Rekordowo krótka przerwa w rozgrywkach powoli dobiega końca. Wisła ostatnie spotkanie zagrała 18 lipca, a już w sobotę krakowianie znów wybiegną na boisko. To oznacza, że na urlopy i przygotowanie do sezonu mieli mniej niż miesiąc. "Biała Gwiazda" poważne granie zaczyna w Ostrowcu Św., gdzie w 1/32 finału Pucharu Polski zmierzy się z trzecioligowym KSZO. - W takich meczach drużyna z Ekstraklasy jest niemal skazana na zwycięstwo i właśnie dlatego te spotkanie są trudne. Presja jest bardzo duża, więc podstawą jest koncentracja. Często przed takimi meczami ma się myśli: "Na luzie wygramy z takim KSZO Ostrowiec" - mówi Interii Żurawski. W normalnych okolicznościach każdy zespół rozgrywa ok. pięciu sparingów przed startem sezonu. Teraz jednak nie było na to szans i sztabowi szkoleniowemu Wisły udało się upchnąć w przygotowaniach tylko dwie gry towarzyskie z beniaminkami Ekstraklasy. Najpierw krakowianie wygrali ze Stalą Mielec (4-3), a kilka dni później pokonali na wyjeździe Podbeskidzie Bielsko-Biała (1-0). - Nie wiadomo, czy to już jest moment, gdy zawodnicy dobrze się czują i dobrze wyglądają szybkościowo. Może się bowiem okazać, że pojedynek Pucharu Polski zostanie potratowany jako element przygotowań. Sezon jeszcze się nie zaczął, więc trudno określić, czego się po sobie spodziewać. Nawet pierwsze mecze ligowe są niewiadomą, a co dopiero Puchar Polski. To będzie trudne spotkanie, w którym wszystko może się zdarzyć - uważa Żurawski.