Ćwielong wrócił do klubu z Chorzowa latem zeszłego roku po ośmiu latach przerwy. W słabo grającym jesienią zespole trenera Waldemara Fornalika należał do najlepszych. Zagrał we wszystkich 20 ligowych spotkaniach, w których strzelił pięć goli. We wtorek rozwiązał jednak swój kontrakt z Ruchem. - Nie znam wszystkich szczegółów, ale znając Piotrka to wiem, że na pewno nie poddałby się bez walki. Był jasną postacią drużyny i na pewno przydałby się w walce o utrzymanie. Z tego co słyszałem, to w grę wchodziły sprawy rodzinne. Mam nadzieję, że nie będzie to impuls dla pozostałych zawodników, żeby odejść, choć pewnych rzeczy nie można wykluczyć. Ruch jest w trudnej sytuacji, ale są tam charakterni ludzie. Wierzę, że dalej wszystko jest możliwe - mówi Marcin Malinowski, były piłkarz Ruchu, który w Ekstraklasie, w barwach Odry i w chorzowskiej jedenastce rozegrał w sumie 458 ligowych spotkań. Przypomnijmy, że w grudniu Komisja Licencyjna PZPN ukarała 14-krotnego mistrza Polski karą ośmiu ujemnych punktów. Ma to związek z zatajaniem zaległości wobec piłkarzy, którzy mieli podpisane podwójne umowy, jedną z klubem, a drugą z Fundacją Ruch Chorzów. Jeżeli klub ureguluje swoje zobowiązania do końca stycznia, to kara zostanie zmniejszona do minus czterech punktów. Na Ruch nałożono też sankcję półrocznego zakazu transferów. Tutaj w grę też wchodzą zaległości z przeszłości. Jeżeli teraz z Chorzowa zaczną odchodzić kolejni gracze, to "Niebiescy" będą w naprawdę tragicznej sytuacji. A kolejne odejścia są możliwe. Patrykiem Lipskim interesuje się Lechia Gdańsk, Łukasz Hanzel może trafić do Podbeskidzia. Kilka zagranicznych klubów interesuje się też zdolnym juniorem Przemysławem Bargielem. - Pewne rzeczy są wkalkulowane w sport. Gdyby Ruch nie miał tych problemów, które ma, to nikt nie zawracałby sobie głowy jednym czy drugim odejściem. O Patryka zakusy czyniono już latem. Tak jak mówię, mam nadzieję, że jedno odejście nie spowoduje kolejnych, tym bardziej, że zakaz możliwości przeprowadzania transferów jest na pewno problemem - podkreśla Marcin Malinowski, który mimo 41-lat dalej gra w piłkę w Odrze Centrum Wodzisław, z którą walczy o awans do IV ligi. Ruch przygotowania do rundy rewanżowej rozpoczyna w poniedziałek. 12 stycznia "Niebiescy" jadą na pierwszy zimowy obóz do Rybnika-Kamienia. Michał Zichlarz