Według szacunków policji w manifestacji uczestniczyło ok. 400 osób, sami kibice oceniali natomiast, że jest ich ponad 600. Grupa z flagami i szalikami w klubowych barwach oraz transparentem "Stomil nigdy nie zginie" przeszła chodnikiem wzdłuż głównej ulicy miasta, spod stadionu pod magistrat, gdzie odbył się wiec. W ocenie służb porządkowych zgromadzenie przebiegło spokojnie. Powodem organizacji przez grupy kibicowskie "marszu na ratusz" były kłopoty finansowe spółki Stomil Olsztyn, w której większość udziałów ma miasto. Kibice chcieli okazać swoje przywiązanie do klubu i niezadowolenie z polityki władz miejskich dotyczącej dotowania piłki nożnej i innych dyscyplin sportowych. Bezpośrednią przyczyną protestu było niepowodzenie pod koniec stycznia starań olsztyńskiego pierwszoligowca o 1,4 mln zł wsparcia z budżetu miasta. Groziło to upadłością, bo klub przed rundą wiosenną ma zaległości finansowe wobec zawodników, sztabu szkoleniowego i pracowników. Prezydent Olsztyna Piotr Grzymowicz podkreślał wówczas w wypowiedziach dla mediów, że utrzymywanie zawodowej drużyny piłkarskiej nie jest zadaniem samorządu i klub musi pozyskać inwestorów. Jak przypominał, tylko w ub. roku miasto przekazało pierwszoligowcowi ponad 1,3 mln zł. "Profesjonalna piłka rządzi się swoimi prawami i są to prawa oparte o biznes" - oceniał. Prezydent zadeklarował natomiast, że Stomil dostanie 300 tys. zł na drużyny dziecięce i młodzieżowe. Przekazanie takiej kwoty musi jeszcze zaakceptować 24 lutego rada miasta. Według Grzymowicza będzie to istotnym wsparciem, pozwalającym na dokończenie tegorocznych rozgrywek 1. ligi. Prezes zarządu Stomilu Mariusz Borkowski potwierdził w piątek, że obecna sytuacja finansowa klubu jest na tyle stabilna, że nie ma już obaw, iż piłkarze mogliby nie przystąpić do rundy wiosennej. Jak mówił, zaproponował "reorganizację restrukturyzacyjną". "Udało się na tyle spiąć budżet, że rada nadzorcza mogła go zaakceptować. Jesteśmy po prostu dalej w grze" - zapewnił. Według prezesa klub zapłaci w lutym zawodnikom za styczeń. Jego zdaniem, trudno spodziewać się, że spółka otrzyma w najbliższym czasie jakiś duży zastrzyk gotówki, ale - jak mówił - "szuka innych narzędzi sponsoringowych i marketingowych", które pozwolą jej dalej funkcjonować. Nie chciał jednak ujawniać szczegółów. Władze miasta zadeklarowały, że pomogą klubowi w poszukiwaniu profesjonalnej agencji zajmującej się pozyskiwaniem reklamodawców i sponsorów drużyn sportowych. Liczą, że spółka znajdzie w ten sposób istotne źródło finansowania swojej działalności. Wsparcia swojej drużynie udzielili też kibice, odpowiadając na apel o kupno "cegiełek". Do dzisiaj w ramach akcji "milion dla Stomilu" wpłacili ponad 56 tys. zł. Piłkarze Stomilu zakończyli rundę jesienną na piątej pozycji i mają o sześć punktów mniej od prowadzącej w tabeli 1. ligi Wisły Płock.