Obie drużyny to ważna część historii polskiej piłki. Miały spore problemy i spadały nawet do czwartej (ŁKS) i trzeciej (Ruch) ligi, ale są na dobrej drodze, by wrócić do Ekstraklasy. Łodzianie sa liderami z 44 punktami. Chorzowianie są tuż za nimi w tabeli. Tracą trzy punkty. Choć obie drużyny zmierzą się ze sobą dopiero w 24. kolejce (19 marca), a międzyczasie rozegrają jeszcze po dwa mecze, to zainteresowanie spotkaniem było ogromne. W związku z tym, że na stadionie Ruchu trwają prace po inspekcji nadzoru budowlanego, który kazał rozebrać jeden z masztów oświetleniowych, chorzowianie zostali zmuszeni, by w roli gospodarza korzystać z gościny Piasta Gliwice. Czwarty komplet Ruchu Chorzów Obydwa stadiony są zresztą o podobnej wielkości i mogą pomieścić prawie 10 tysięcy widzów. Hitowe spotkanie z ŁKS wywołało ogromne zainteresowanie wśród chorzowskich kibiców. W ciągu 48 godzin udało się sprzedać wszystkie bilety. "19 marca na trybunach stadionu w Gliwicach zasiądzie komplet 9913 widzów!" - poinformował Ruch. Takiej frekwencji na stadionie w Gliwicach nie było od 19 maja 2019 roku. Wtedy Piast świętował podczas meczu ostatniej kolejki z Ruchem jedyne w historii klubu mistrzostwo Polski. Kiedy Ruch był gospodarzem na swoim stadionie w tym sezonie kilka razy wyprzedał wszystkie bilety (9,3 tys.) - np. z Zagłębiem Sosnowiec, Górnikiem Zabrze czy GKS Katowice. W niedzielę Ruch w Gliwicach podjął Stal Rzeszów. Też było blisko kompletu - na trybunach było 9285 osób. Na spotkanie Ruch - ŁKS nie będzie kibiców gości, bo w związku z tym, że chorzowianie grają w Gliwicach to na meczach podwyższonego ryzyka, fani przyjezdni nie są wpuszczani. A kibice Ruchu są zaprzyjaźnieni z sympatykami Widzewa, czyli największym wrogiem fanów ŁKS.