Jacek zasłabł w kwietniu 2024 r. Podczas treningu piłkarskiego jego serce stanęło, a życie uratował mu trener, który szybko rozpoczął reanimację. - Potem jednak okazało się, że chłopiec przez lata był źle leczony. Rok spędził w warszawskiej klinice "Budzik", ale właśnie opuścił ją o własnych siłach, czym zadziwił nawet lekarzy - słyszymy w materiale Polsatu. Przez dziewięć miesięcy u chłopca nie zanotowano żadnej znaczącej poprawy, ale pewnej nocy nagle zaczął mówić. - Nigdy nie traćcie wiary i nadziei, bo nadzieja nigdy nie zawiedzie - podkreśla mama Jacka. Wisła Kraków zaprosiła chłopca na mecz O historii 13-letniego Jacka dowiedział się Jarosław Królewski. Prezes Wisły Kraków szybko zareagował w mediach społecznościowych. - Piękna walka do końca, która powinna być inspiracją dla każdego. Zapraszamy z rodzicami już w piątek na mecz ze Stalą Stalowa Wola - na lożę prezydencką do Krakowa i odwiedzenie szatni po meczu. Ogarniemy! Postaramy się odnaleźć młodzieńca - napisał Królewski. W mediach społecznościowych wzruszeni kibice żartują, że chłopak wybudził się, bo wyczuł, że powrót Wisły do Ekstraklasy jest blisko. Krakowianie zajmują piąte miejsce w tabeli i już zagwarantowali sobie grę w barażach o awans, ale wciąż mają szansę zająć wyższą pozycję przed decydującymi meczami, która daje bardziej korzystny układ spotkań. Do zakończenia sezonu zasadniczego Wiśle zostały jeszcze dwa spotkania - w piątek przy Reymonta ze Stalą Stalowa Wola (godz. 20:30) i wyjazdowe ze Stalą Rzeszów.