Nie był to może hit najwyższych lotów, ale za to do końca trzymał w napięciu. Arka spotkanie kończyła w dziewięciu, ale mimo to krakowianie długo nie byli w stanie jej zdominować. Dopiero, gdy na trybunach zaczęły się gwizdy, gospodarze wzięli się do gry i dowieźli wygraną do końca. Dzięki temu mają siedem punktów po trzech meczach. - Chcemy awansu - krzyczeli kibice. Z kolei Arka ma problem, bo na razie zdobyła cztery punkty, a to niewiele, jak na zespół, który również ma ekstraklasowe aspiracje. Mecz rozpoczął od groźnej akcji Wisły, ale dośrodkowanie Wachowiaka przeciął Krzepisz. Za chwilę krakowianie znów zaatakowali skrzydłem, ale gdynianie w ostatniej chwili zdołali wybić piłkę. Goście próbowali się odgryzać, ale ich akcje na ogół kończyły się przed polem karnym wiślaków. W pierwszym kwadransie to krakowianie mieli przewagę, ale brakowało im konkretów. Z kolei goście cały czas czyhali na kontrę. W 23. minucie Wisła w końcu oddała konkretny strzał na bramkę Arki. Ze skrzydła precyzyjnie dośrodkował Michael Pereira, a Kacper Duda huknął z pierwszej piłki, ale niecelnie. Minutę później Arka grała już w osłabieniu. Christian Aleman bez piłki uderzył Baltę i otrzymał czerwona kartkę! Mimo tego, to goście za chwilę mogli prowadzić, ale do zagrania wzdłuż bramki nie doszedł Karol Czubak. Zawodnikowi Arki zabrakło kilkudziesięciu centymetrów, by wpakować piłkę do siatki. W 35. minucie gdynianie mieli kolejną doskonałą okazję. Pierwsze uderzenie Mateusza Stępienia zablokował Igor Łasicki, a poprawkę z linii wybił Joseph Colley. Przed przerwą Wisła zdołała odzyskać panowanie nad meczem, ale ciągle miała duże problemy ze stworzeniem sytuacji i pierwsza połowa zakończyła się bezbramkowo. W przerwie na zmianę zdecydował się tylko trener Jerzy Brzęczek i w drugiej połowie Vulnetta Bashę zastąpił Patryk Plewka. W 49. minucie krakowianie mieli bardzo dobrą okazję. Po raz kolejny świetnie na pozycję wyszedł Kacper Duda, otrzymał podanie od Michaela Pereiry, ale uderzenie młodzieżowca Wisły dobił Krzepisz. W 55. minucie sędzia podyktował rzut karny dla Wisły za zagranie ręką w polu karnym, a Marcjanik otrzymał drugą żółtą kartę i Arka grała w dziewięciu. Chwilę później sytuacja gdynian z trudnej przerodziła się w beznadziejną, bo Michał Żyro wykorzystał rzut karny i było 1-0. Po zdobyciu bramki krakowianie zaczęli kontrolować spotkanie, a Arka w dziewięciu nie była w stanie im w tym przeszkodzić. Trener Ryszard Tarasiewicz przeprowadzał kolejne zmiany, ale niewiele z tego wynikało. Kwadrans przed końcem wiślacy wyglądali, jakby mieli już serdecznie dość tego meczu. Osłabieni goście jeszcze próbowali podrywać się do ataków, ale gospodarze snuli się po boisku. I mimo że prowadzili, trybuny dosadnie dawały znać, co myślą o takim podejściu. W 83. minucie piłkarze Brzęczka w końcu przyspieszyli, ale świetnie spisywał się Krzepisz, który w jednej akcji obronił aż trzy strzały wiślaków! Wisła Kraków - Arka Gdynia 1-0 (0-0) Bramka: Żyro (60. z rzutu karnego). Czerwona kartka: Aleman (24.), Marcjanik (58. druga żółta). Żółte kartki: Balta, Basha, Wachowiak, Szywacz, Jaroch, Sobol - Marcjanik, Stolc, Milewski, Dobrotka. Wisła: Biegański - Jaroch, Łasicki, Colley (51. Mehremić), Wachowiak - Pereira (69. Gruszkowski), Balta, Basha (46. Plewka), Duda (84. Szywacz), Młyński - Żyro (84. Sobol). Arka: Krzepisz - Rymaniak, Marcjanik, Dobrotka, Milewski (88. Żebrowski) - Adamczyk, Gol, Aleman, Stolc, Stępień (64. Ziemann) - Czubak (69. Kuzimski). Widzów: 15176.