W studiu programu "Jasna Strona Białej Gwiazdy" dziennikarze Interii - Piotr Jawor, Wojciech Górski i Justyna Krupa - przeanalizowali mecz trzeciej kolejki Ekstraklasy, czyli starcie Wisły Kraków z Rakowem Częstochowa. Prowadzący Piotr Jawor starał się dociec, z jakiej przyczyny w spotkaniu z Rakowem nie zobaczyliśmy na murawie Jakuba Błaszczykowskiego, choć ten znalazł się w kadrze na ten mecz. - Porozmawiajmy o tym, który nie wszedł, a który - według wielu - wejść powinien. Kuba Błaszczykowski pierwszy raz pojawił się na ławce rezerwowych w tym sezonie. Trener Adrian Gula przyznał, że był gotów na około kwadrans gry. Rodzi się pytanie, czemu Błaszczykowski tych piętnastu minut nie zagrał? To jest zawodnik, o którym - z racji tego, że daje pieniądze na ten klub - nie będziemy przecież mówić, że się nie będzie angażował w grę - zaznaczył redaktor. - Z czego to wynikało, że Błaszczykowski nie wszedł na plac gry? Trener Gula po prostu nie chce go jeszcze wpuszczać, czy ocenia, że jego umiejętności nie są takie, jak powinny być? A może już nigdy nie będą? - Moim zdaniem trener Gula nie chce wpuszczać na boisko zawodników, którzy mieli ostatnio problemy zdrowotne czy zaległości treningowe. To widać choćby po tym, że w kadrze na ten mecz nie znalazł się Adi Mehremić. I tak samo może być z Błaszczykowskim. On też miał ostatnio problemy z regularnym treningiem, choć oczywiście nie aż tak długo, jak Mehremić - wskazywała Justyna Krupa. I dodawała: - Jeśli Kuba Błaszczykowski umawia się z danym trenerem, że wprawdzie jest właścicielem klubu, ale przede wszystkim zwykłym piłkarzem, oddaje się pod skrzydła trenera, to on musi w stu procentach zaakceptować to, że w tym, czy tamtym meczu nie wejdzie na boisko. Piotr Jawor podkreślił: - Podoba mi się to, że trener Gula w tej sytuacji pokazuje swoją niezależność. Z drugiej strony Gula przyznał po meczu: możliwe, że popełniłem tu jakieś błędy. Mikołaj Biegański i jego atuty Z kolei Wojciech Górski odniósł się do występu 19-letniego golkipera "Białej Gwiazdy", czyli Mikołaja Biegańskiego. - Uważam, że Biegański to jest naprawdę duży talent, zwłaszcza jeśli chodzi o grę w sytuacjach "jeden na jeden". W meczu z Bruk-Betem Termalicą faktycznie zawalił przy bramce Adama Radwańskiego, ale też kilkukrotnie uchronił Wisłę od straty gola. Poza tym to jest bramkarz 19-letni, on naprawdę ma jeszcze dużo czasu na naukę. Mamy przykłady Gianluigiego Buffona czy Artura Boruca, który grają do czterdziestki - wskazywał Górski. I zdradził ciekawy wątek: - Z Biegańskim łączy nas osoba trenera. Tak się składa, że mój pierwszy trener do niedawna był trenerem bramkarzy - w tym Mikołaja Biegańskiego - w Skrze Częstochowa. Powiedział o nim, że Mikołaj bardzo szybko potrafi wyrzucić błędy z głowy. JK