- Gdyby ten mecz rozgrywany był w takiej dyscyplinie jak łyżwiarstwo figurowe, to pewnie trzy punkty pojechałyby do Krakowa. Ale wrażenia artystyczne w piłce nie grają decydującej roli, a liczy się to, co w sieci. Wisła przegrała 0-1 i dryfuje w dół tabeli - rozpoczął Michał Białoński, dziennikarz Interii. - Sytuacja Wisły rzeczywiście robi się niewesoła. Ma tylko cztery punkty przewagi nad strefą spadkową i zaczyna się deja vu z poprzednich sezonów, gdy początek był nie najgorszy, a im bliżej zimy, tym sytuacja robiła się mniej ciekawa. Tym bardziej, że Wisła przed sobą nie ma łatwych przeciwników - dodaje Piotr Jawor, dziennikarz Interii. Wisła Kraków. Problem z ofensywą Wisła nie tylko przegrała trzeci mecz z rzędu, ale też w trzecim spotkaniu z kolei nie zdobyła bramki. - Drużynie szkodzi rotowanie w ofensywie, bo według mnie stawiania na Jana Klimenta, a nie Felico Brown Forbesa, to jest strzał w kolano. Kliment to nie jest piłkarz, który w pojedynkę jest w stanie coś zrobić. W grze Wisły zaczęło się coś dziać dopiero, gdy na boisko wszedł Forbes - uważa Białoński. Jawor: - Problemów z przodu Gul’a ma więcej. Coś złego stało się z Yawem Yeboahem, ale to kłopot ustawienia całej ofensywy. Gdybym był jej rywalem, to większej uwagi nie przywiązywałbym do Skvarki, bo od trzech meczów gra słabo. Do tego Wisła nie ma drugiego skrzydłowego, a w meczu z Piastem na boku zagrał Stefan Savić, więc zagrożenia było niewiele. W trakcie Jasnej Strony Białej Gwiazdy skontaktowaliśmy się również z Łukaszem Rogowskim, ekspertem sędziowskim Interii, by skomentował decyzję arbitra Damiana Sylwestrzaka w przypadku faulu Ariela Mosóra na Yeboahu. Przypomnijmy, że sędzia podyktował rzut karny, ale wycofał się z niego po interwencji VAR-u. - Na początku byłem pewien, że to dobra decyzja, i dobrze, że VAR zareagował. Jednak rano posypałem głowę popiołem, bo problemem nawet nie była kwestia, czy jest to nurkowanie, ale to, czy w ogóle powinna być interwencja VAR, ponieważ ten system powinien reagować tylko w przypadku ewidentnych błędów, a ten do takich nie należał, więc VAR nie powinien mieć miejsca - wyjaśnia Rogowski. Wisła Kraków. Michał Buchalik dostanie szansę? Dyskusje o grze Wisły byłaby jednak mniej burzliwa, gdyby nie błąd Pawła Kieszka, który kosztował krakowian stratę jedynej bramki. To kolejna wpadka bramkarza Wisły, który bardzo duży błąd popełnił w meczu z Lechem Poznań, a także nie najlepiej zachował się przy jednej bramce dla Lechii Gdańsk. - Kieszek przyszedł do Wisły w roli strażaka, tymczasem okazało się, że ma w ręce gaśnicę nie z wodą, ale z benzyną. I na kogo teraz Wisła powinna stawiać: na Kieszka, czy na Mikołaja Biegańskiego? - zastanawia się Białoński. Jawor: - Ja absolutnie posadziłbym Kieszka na ławce. Straty wyrządzone jego błędami są namacalne, bo to są punkty w meczu z Lechią i co najmniej jeden z Piastem. Wyobraźmy sobie, że w kolejnym meczu Kieszek zawali kolejną bramkę. I co wtedy? Wówczas drużyna zastanowi się, czy Gul’a w ogóle panuje nad sytuacją. Piłkarze zaczną mówić: "Kieszek zawala mecz za meczem, a trener znów wstawia go do bramki!". Kolejny "klops" Kieszka bardzo podważyłby autorytet Gul’i - uważa Jawor. W kadrze Wisły ciągle jest jednak Michał Buchalik. Co się z nim dzieje? Jakie są szanse na to, by wrócił do pierwszego składu? Jak odebrałaby to szatnia? Zapraszamy do odsłuchania Jasnej Strony Białej Gwiazdy. PJ