Przypomniała, że sztandar został ufundowany w 1970 roku, na 60. rocznicę powstania Widzewa, zastępując poprzedni proporzec. Jego fundatorem były Widzewskie Zakłady Przemysłu Bawełnianego 1 Maja, mieszczące się w historycznych murach Widzewskiej Manufaktury przy al. Piłsudskiego 135. - Przez prawie 50 lat sztandar służył widzewskiej społeczności w trakcie wielu uroczystości, ale w ostatnim czasie jego stan nie pozwalał na użytkowanie i wymagał błyskawicznej interwencji specjalistów. W grudniu 2019 roku, przy okazji 110-lecia klubu, władze Stowarzyszenia Reaktywacja Tradycji Sportowych zdecydowały się na oddanie sztandaru do Centralnego Muzeum Włókiennictwa w celu wykonania gruntownej renowacji - powiedziała Meyer-Olejarczyk. Zastępca dyrektora Centralnego Muzeum Włókiennictwa w Łodzi (CMWŁ) Magda Komarzeniec zwraca uwagę, że placówka współpracuje z Widzewem nie po raz pierwszy. Przypomina, że w murach muzeum odbywała się m.in. prezentacja drużyny. - Cieszymy się z zaufania klubu, który przekazał do naszej pracowni sztandar, abyśmy podjęli się renowacji klubowego skarbu. Po roku ciężkiej pracy mamy nadzieję, że będzie cieszył oko pasjonatów futbolu - podkreśliła. Zobacz Interia Sport w nowej odsłonie! Sprawdź! Jak informuje Meyer-Olejarczyk, sztandar Widzewa, poprzez bogactwo detalu, sposób wykonania oraz z uwagi na liczne zniszczenia okazał się obiektem bardzo wymagającym pod względem prac renowacyjnych. Konserwacja wymagała przeniesienia aż 120 zabytkowych elementów na nowe płótna - stare ze względu na stan zachowania oraz wpływ czynników atmosferycznych należało wymienić. Historyczne detale w postaci zdobionych liter, orła i klubowego herbu zostały wycięte, naprawione i oczyszczone, a następnie przeszyte na nowy, wytrzymalszy materiał w kolorze zgodnym z pierwowzorem. Znajdująca się po białej stronie sztandaru plecionka, ze względu na wykorzystaną do jej wyszywania technikę, została odtworzona praktycznie "od zera". W złym stanie była także złota frędzla, którą obszyty był sztandar. Podczas prac renowacyjnych wykorzystano nie tylko zdobycze nowoczesnej techniki, ale także tradycyjne narzędzia, jak np. krosno. Według Meyer-Olejarczyk, bardzo dużym wyzwaniem było naprawienie haftu w kształcie orła. Jak mówi, ze względu na to, że sztandar był przez lata zwijany i rozwijany, uszkodzeniu uległ bajorek (rodzaj srebrnej, metalowej nici w formie sprężynki, którą przyszywa się nitką przewlekaną przez jej środek). Zwraca uwagę, że wyjątkowo zniszczone elementy znajdowały się na najbardziej wypukłych detalach, takich jak gwiazdy w centralnych częściach skrzydeł. - Po oczyszczeniu uszkodzonych elementów, rozpoczęło się żmudne pokrywanie bawełnianych podkładów tworzących wypukłości wzoru za pomocą kolejnych warstw metalowych nici. Ostatnim etapem prac nad haftem było układanie nowego bajorka - jest on bardzo delikatny, w związku, z czym wymagał największej staranności podczas nawlekania na nici mocujące - tłumaczy. Starszy renowator w pracowni konserwacji CMWŁ Monika Krejczy zwraca uwagę, że doprowadzenie sztandaru do obecnego stanu to "dokładnie rok żmudnej pracy". - Moje koleżanki z pracowni bardzo pomogły mi w złożeniu sztandaru i zdobyciu odpowiednich materiałów, jednak ze względu na pandemię oraz inne zobowiązania pracowników muzeum, w dużej mierze musiałam pracować w pojedynkę - opowiada. Jak poinformowała Meyer-Olejarczyk, odrestaurowany obiekt został przekazany klubowi, a w przyszłości znajdzie się wśród eksponatów powstającego muzeum historii RTS Widzew. autor: Jacek Walczak jaw/ krys/ Tego jeszcze nie widziałeś! Sprawdź nowy Serwis Sportowy Interii! Wejdź na sport.interia.pl!