W przeciwieństwie do poprzedniego sezonu, kiedy Miedź zaraz po spadku chciała szybko wrócić do ekstraklasy, w Legnicy nie ma teraz aż tak dużego ciśnienia na awans. A przynajmniej nie mówi się o tym głośno. Włodarze klubu z Dolnego Śląska, jak i trenerzy, stawiają sobie za cel zajęcie miejsca w pierwszej szóstce, a to oznacza w najgorszym wypadku grę w barażach o ekstraklasę. Trener Skrobacz w rozmowie z PAP zwrócił jednak uwagę, że podobne nastawienie panuje w niemal połowie zespołów pierwszej ligi. "Skoro nie trzeba patrzeć za siebie, bo spada tylko jeden zespół, to trzeba patrzeć w górę. Dlatego chętnych do walki o miejsce w szóstce jest bardzo dużo. Jeżeli poprawimy pewne aspekty, to powinniśmy ten cel osiągnąć. Całkiem nieźle punktowaliśmy z zespołami z góry tabeli, a nie potrafiliśmy zdobywać punktów, gdy wydawało się, że jesteśmy faworytem. Jeżeli to poprawimy, mamy duże szanse na szóstkę" - dodał. Miedź przygotowując się do wiosny nie wyjechała na żadne zagraniczne zgrupowanie, ale za to na dwa krajowe. Najpierw były to Szamotuły, a później Kraków. Skrobacz przyznał, że warunki atmosferyczne na pewno nie pomagały w treningach. "Są plusy i minusy pozostania w kraju, ale wyjazd do Turcji też ma swoje pozytywne i negatywne strony. Nie ma co o tym dyskutować. Najważniejsze dla mnie, że obyło się bez poważniejszych urazów. Drobniejsze kontuzje zawsze się zdarzają, ale nie było tych eliminujących zawodnika na dwa, trzy tygodnie. To ważne, bo mogliśmy pracować całą kadrą i nie ma piłkarzy, którzy muszą nadrabiać duże zaległości treningowe" - skomentował.