Chrobry na bocznym boisku zmierzy się z GKS Bełchatów (26 maja, godz. 16) oraz Arką Gdynia (12 czerwca, godz. 16) i oba spotkania zostaną rozegrane bez udziału kibiców. O tym, że zespół z Głogowa nie będzie mógł zakończyć sezonu na własnym stadionie było wiadomo już od dawna, ale początkowo miał się przenieść na boisko jakiegoś innego dolnośląskiego klubu. Udało się jednak przenieść miejsce rozgrywania spotkań o kilkadziesiąt metrów i pozostać w domu. "PZPN wyraził zgodę i bardzo się z tego cieszymy. Boczne boisko ma dostęp do całej infrastruktury i spełnia wszelkie wymogi, aby móc na nim grać o punkty. Poza tym część zdemontowanej już murawy głównego stadionu wykorzystaliśmy do naprawy ubytków płyty na bocznym boisku i teraz ta płyta jest lepsza niż na niektórych stadionach w pierwszej lidze, czy w ekstraklasie" - zapewnił w rozmowie z PAP Prejs. Nowa podgrzewana już płyta ma zostać oddana do użytku pod koniec sierpnia. To jednak oznacza, ze Chrobry także na początku nowego sezonu nie będzie mógł rozgrywać domowych spotkań na głównym stadionie. "Będziemy chcieli pierwsze dwa, trzy domowe mecze rozegrać na wyjeździe. Wcześniej wiele klubów tak robiło i nie było z tym problemu. My przynajmniej nigdy nikomu nie odmówiliśmy, aby najpierw zagrać u nas, a na wiosnę u nich, więc liczę, że teraz inni nam pomogą. Mamy przygotowany plan awaryjny, ale mam nadzieję, że nie będzie on potrzebny" - wyjaśnił dyrektor Chrobrego. Zespół z Głogowa na trzy kolejki przed końcem sezonu zajmuje dziewiąte miejsce i do pozycji dającej prawo gry w barażu o ekstraklasę traci pięć punktów.