Nice I liga - sprawdź wyniki, terminarz, tabelęW wyjściowym składzie zabrzan grało dzisiaj aż pięciu obcokrajowców, a przy tym czwórka zawodników, którzy trafili do Zabrza zimą. To hiszpański obrońca Dani Suarez, dwójka pomocników Sandi Arczon ze Słowenii i Denis Janczo ze Słowacji, a także 20-letni bramkarz Tomasz Loska, który jesienią z powodzeniem występował w drugoligowym Rakowie Częstochowa. Znacznie mniej zmian było w walczącym o utrzymanie się na zapleczu Ekstraklasy GKS-ie Tychy. Choć zimą tyszanie pozyskali kilku zawodników, w tym w ostatnich dniach Radosława Pruchnika z Górnika Łęczna, to z nowych graczy na murawę w podstawowym składzie wybiegł tylko Mołdawianin Eugen Zasavitchi. W pierwszych kilkunastu minutach na boisku niewiele się działo. Optyczną przewagę posiadali gospodarze, ale nic z tego nie wynikało. Dośrodkowania w pole karne ze stałych fragmentów gry w wykonaniu Słowaka Janczo padały łatwym łupem Pawła Florka. Widoczna na prawej stronie była dwójka Adam Danch - Łukasz Wolsztyński, ale też na niewiele się to zdawało. Gospodarze mieli problemy z zakończeniem ataków dokładnym podaniem czy strzałem. Z drugiej strony zespół GKS starali się poderwać doświadczeni Marcin Radzewicz i Łukasz Grzeszczyk, ale też bez efektu. W tej sytuacji gra, a raczej walka, toczyła się w strefie środkowej, a bramkarze mieli mało do roboty. W 29. minucie dynamiczną akcję prawą stroną przeprowadził skrzydłowy Górnika David Ledecky, ale skończyło się tylko na rzucie rożnym dla zabrzan. Ciekawiej zrobiło się dopiero w końcówce pierwszej połowy. W 41. minucie świetną akcję przeprowadzili goście. Grzeszczyk zagrał do Radzewicza, który mocno dośrodkował w pole karne zabrzan. Jakubowi Świerczokowi zabrakło centymetrów, żeby skierować piłkę do siatki. Nie minęło kilkadziesiąt sekund i było 1-0 dla Górnika! Piłkę przed polem karnym tyszan otrzymał Wolsztyński, podawał Rafał Kosznik, i tak huknął pod poprzeczkę, że Florek nie miał nic do powiedzenia. To drugie trafienie 22-letniego pomocnika z Knurowa dla Górnika w tym sezonie. Druga część również zaczęła się od ataków, niesionych dopingiem tysięcy fanów, zabrzan. Groźnie dośrodkowywał Ledecky, a głową obok bramki strzelał Suarez. W 61. minucie mogło być już 2-0 dla Górnika. Po dobrym dośrodkowaniu Kosznika świetną interwencją popisał się jednak bramkarz GKS Paweł Florek. Pięć minut później zza pola karnego uderzał aktywny w ekipie gości Radzewicz. Piłka minimalnie minęła jednak cel. Zaraz potem dał o sobie znać Igor Angulo. Hiszpański napastnik przymierzył, ale Florek ponownie był na miejscu. W 74. minucie Angulo otrzymał świetne prostopadłe podanie od Arczona, ale w sytuacji sam na sam fatalnie spudłował, posyłając piłkę obok słupka. Z kolei w 80 minucie, tuż nad poprzeczką uderzał Grzeszczyk. Choć goście za wszelką cenę starali się wyrównać, to nie udało im się pokonać bramkarza Górnika. W 86. minucie, po kolejnym dobrym zagraniu Grzeszczyka, piłka przeleciała wzdłuż linii bramkowej gospodarzy. Zabrakło kogoś, kto dostawiłby nogę do dobrego podania. Ostatecznie skończyło się więc na 1-0 dla zabrzan. Dodajmy, że miejscowi kończyli mecz w dziesiątkę po tym, jak drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę zobaczył Szymon Matuszek. Po 20 kolejkach Górnik ma na koncie 30 punktów i awansował na piąte miejsce w ligowej tabeli. GKS Tychy, z ledwie 17 "oczkami", jest na przedostatnim 17. miejscu. Z Zabrza Michał Zichlarz Nice I liga, 20 kolejka: Górnik Zabrze - GKS Tychy 1-0 Bramki: 1-0 Łukasz Wolsztyński (42.) Żółte kartki: Adam Danch, Szymon Matuszek - Górnik. Mateusz Mączyński, Dawid Błanik - GKS. Czerwona kartka: Szymon Matuszek (90+2.) Sędzia: Piotr Lasyk (Bytom). Widzów: 17 776 Górnik: Tomasz Loska - Adam Danch, Bartosz Kopacz, Dani Suarez, Rafał Kosznik - Łukasz Wolszytyński (69. Dawid Plizga), Szymon Matusiak, Denis Janczo (76. Maciej Ambrosiewicz), Sandi Arczon, David Ledecky (81. Adam Wolniewicz) - Igor Angulo. GKS: Paweł Florek - Mateusz Grzybek, Tomasz Boczek, Daniel Tanżyna, Maciej Mańka - Mateusz Mączyński (46. Dawid Błanik), Eugen Zasavitchi (74. Radosław Pruchnik), Łukasz Grzeszczyk, Mateusz Bukowiec (72. Erik Toernos), Marcin Radzewicz - Jakub Świerczok.