W 65. minucie z kontratakiem wychodził Maciej Bancewicz. Rozpędzony zawodnik Górnika Polkowice po dobiegnięciu do okolic linii środkowej boiska został bardzo ostro sfaulowany przez Bartosza Biela. Sędzia Wojciech Myć odgwizdał przewinienie i po chwili namysłu ukarał zawodnika GKS-u Tychy żółtą kartką. Górnik - GKS. Brutalny faul Powtórki tego faulu wyglądają dość drastycznie i całe szczęście, że w tym meczu był dostępny system VAR. Jarosław Przybył i Arkadiusz Kamil Wójcik, czyli sędziowie, którzy oglądali spotkanie zza monitora, uznali, że żółta kartka jest niewystarczającą karą i wezwali do wideoanalizy Wojciecha Mycia. Arbiter z Lublina po obejrzeniu powtórek zdecydował się na zmianę decyzji. Po dobiegnięciu do Bartosza Biela pokazał, że żółta kartka jest anulowana. Z drugiej kieszeni wyjął kartkę czerwoną i wykluczył z dalszej gry zawodnika GKS-u Tychy. Finalna decyzja sędziów jest, jak najbardziej prawidłowa. Faul został wykonany w bardzo dynamiczny sposób, a dodatkowo noga Bartosza Biela była wyprostowana i zaatakowała okolice kostki zawodnika drużyny przeciwnej. Zgodnie z przepisami gry przewinienie to należy zakwalifikować, jako poważny, rażący faul, który wykonywany jest z użyciem nadmiernej siły. Dodatkowo atak ten mógł narazić Macieja Bancewicza na poważną kontuzję. Fortuna I liga: wyniki, tabela, strzelcy, terminarz