Wyniki, terminarz i tabela Ekstraklasy Beniaminek Ekstraklasy po reprezentacyjnej przerwie wraca na ligowego boiska z zamiarem poprawienia skromnego dorobku punktowego i opuszczenia ostatniej pozycji w tabeli. W 11 meczach łodzianie zdobyli bowiem zaledwie 7 punktów, ale trzy z nich wywalczyli w ostatniej kolejce. Przed własną publicznością pokonali Koronę Kielce 4-1, przerywając czarną serię ośmiu ligowych porażek z rzędu. Przed kolejnym spotkaniem trener ŁKS przyznał, że żałował, iż dwutygodniowa przerwa w rozgrywkach nadeszła w momencie, kiedy jego zespół wreszcie się przełamał. - Po przełamaniu w takim stylu, chcieliśmy od razu iść za ciosem. Poprzednią przerwę na kadrę spędziliśmy po serii przegranych, ale musieliśmy z tym żyć, co nie było łatwe. A teraz pojedziemy z dużymi nadziejami do Zabrza - powiedział na piątkowej konferencji prasowej Moskal. Jego podopieczni z Górnikiem zmierzą się w niedzielę na jego boisku. Gospodarze mają sześć punktów więcej od piłkarzy z Łodzi i zajmują 11. miejsce w tabeli. W ocenie Moskala to rywal, z którym ŁKS może liczyć na kolejne punkty. - To zespół absolutnie w naszym zasięgu. Górnik gra solidnie, choć nie ma zbyt wielu klasowych zawodników. Mówię to z pełnym respektem dla tej drużyny i przede wszystkim dla trenera Marcina Brosza, który robi tam kapitalną robotę. Mają wielu młodych zawodników, na których trener nie boi się stawiać - ocenił 52-letni szkoleniowiec. Wśród mocnych stron ekipy z Zabrza wskazał na Hiszpanów - Igora Angulo i Jesusa Jimeneza, którzy w opinii Moskala potrafią zrobić różnicę. Uczulał też swoich graczy na stałe fragmenty gry przeciwnika. Trener ŁKS nie ukrywał również, że martwi go sytuacja kadrowa w jego zespole. W niedzielę z powodu urazów nie będzie mogło wystąpić kilku piłkarzy beniaminka. Wciąż nie w pełni sił jest m.in. napastnik Łukasz Sekulski, na urazy narzekają też Kamil Juraszek i Wojciech Łuczak, a hiszpański pomocnik Jose Pirulo ma złamaną kość śródręcza. W czasie reprezentacyjnej przerwy ŁKS rozegrał sparing z Wisłą Płock, w którym przegrał 0-2. - Fajnie byłoby wygrać, ale uważam, że w pierwszej połowie graliśmy nieźle. Ten mecz biorę na siebie, bo dałem się namówić na ten sparing, choć nie jestem zwolennikiem rozgrywaniach ich w trakcie sezonu. Żałowałem tej decyzji, tym bardziej w naszej sytuacji kadrowej - tłumaczył Moskal. Bartłomiej Pawlak