Ekstraklasa. Grupa spadkowa: wyniki, tabela i strzelcy - kliknij tutaj! Górnik Łęczna był jednym z trzech zespołów, obok Korony Kielce i Zawiszy, które przed ostatnią kolejką były zamieszane w walkę o utrzymanie w Ekstraklasie. Piłkarze z Łęcznej potrzebowali wygranej ze zdegradowanym już Bełchatowem, aby być pewnymi utrzymania. Remis lub porażka dawał Górnikowi utrzymanie tylko wówczas, jeśli taki sam wynik osiągnąłby w meczu z Ruchem Zawisza Bydgoszcz. Przed pierwszym gwizdkiem wydawało się, że pokonanie Bełchatowa nie będzie dla łęcznian stanowiło wielkiego wyzwania. Zespół Kamila Kieresia przystępował do meczu osłabiony, bo z powodu kontuzji nie zagrali Damian Zbozień, Łukasz Wroński, Michał Mak i Arkadiusz Piech. Górnik szybko zepchnął Bełchatów do obrony. Już w pierwszych minutach niezłe okazje zmarnowali jednak Shpetim Hasani i Filip Burkhardt. Szczególnie ten drugi był bliski zdobycia bramki, ale po jego uderzeniu piłka przemknęła obok słupka. Goście otrząsnęli się po słabym początku, gdy minął kwadrans gry. Uderzenia Dawida Flaszki i Andrei Prokicia nie zrobiły jednak wrażenia na Sergiuszu Prusaku. W odpowiedzi szybką akcję przeprowadził Górnik - Fiodor Czernych przedarł się przez obronę i wyłożył piłkę Hasaniemu, a ten wślizgiem wepchnął ją do bramki. Po zdobyciu prowadzenia Górnik nieco zwolnił tempo i miał mecz pod kontrolą. Niczym rasowy bokser, gospodarze trzymali gości na dystans, nie pozwalając im na wiele. W końcówce pierwszej minuty łęcznianie mieli okazję na podwyższenie wyniku, ale Burkhardt zmarnował niezłą sytuację. Kilka minut po przerwie szansę na wyrównanie miał wreszcie Bełchatów. Goście przedostali się w pole karne Górnika, Piotr Witasik oddał niesygnalizowany strzał, ale instynktownie obronił Prusak. W pierwszym kwadransie drugiej połowy gra się zaostrzyła, a w środkach nie przebierali zwłaszcza gospodarze. Po godzinie gry doskonałą okazję na podwyższenie wyniku zmarnował najlepszy snajper Górnika Fiodor Czernych, który fatalnie spudłował uderzając z 10 metrów. Bełchatów odpowiedział niespełna dziesięć minut później, ale Prokicia przed bramką zatrzymał Maciej Szmatiuk. W końcówce meczu kibice Górnika fetowali na trybunach utrzymanie odpalając race, przez co spotkanie zostało na chwilę przerwane. Piłkarze gospodarzy po wznowieniu gry mieli jeszcze dogodną szansę na zdobycie drugiej bramki, ale Hasani fatalnie spudłował po tym, jak otrzymał znakomite podanie od Czernycha. Po meczu powiedzieli: Kamil Kiereś (trener PGE GKS Bełchatów): "Na ten mecz przyjechaliśmy w okrojonych składzie, co było spowodowane kontuzjami i absencjami kartkowymi. Dlatego szansę dostała młodzież, zagrało pięciu wychowanków, a debiutujący 18-latek Dawid Flaszka spisał się zupełnie dobrze. Moim zdaniem zasłużyliśmy przynajmniej na jedną bramkę i remis byłby sprawiedliwym wynikiem". Jurij Szatałow (trener Górnika Łęczna): "Przed tym meczem mobilizowaliśmy się, by nie było strachu, ale początek mimo to był dość nerwowy. Sytuacja sprawiająca, iż każdy mecz w grupie spadkowej był ważny z pewnością wpłynęła na słabszy ich poziom, dużo było walki i asekuracji, mniej natomiast finezyjnych zagrań technicznych. Do końca wierzyliśmy, że się utrzymamy, w czym także zasługa najwierniejszych kibiców". Górnik Łęczna - PGE GKS Bełchatów 1-0 (1-0) Bramki: 1-0 Shpetim Hasani (24.). Górnik Łęczna: Sergiusz Prusak (90+4. Paweł Socha) - Łukasz Mierzejewski, Maciej Szmatiuk, Tomislav Bozic, Patrik Mraz - Fiodor Cernych, Veljko Nikitovic, Radosław Pruchnik (70. Lukas Bielak), Wojciech Kalinowski (61. Paweł Sasin) - Shpetim Hasani, Filip Burkhardt. PGE GKS Bełchatów: Emilijus Zubas - Piotr Witasik, Paweł Baranowski, Marcin Flis (65. Seweryn Michalski), Mateusz Szymorek - Paweł Zięba (61. Maciej Małkowski), Dawid Flaszka, Kamil Poźniak, Patryk Rachwał, Andreja Prokic - Sebastian Olszar (61. Bartłomiej Bartosiak). Żółte kartki: Górnik Łęczna - Tomislav Bozic, Maciej Szmatiuk, Łukasz Mierzejewski, Filip Burkhardt. PGE GKS Bełchatów - Patryk Rachwał, Piotr Witasik. Sędzia: Tomasz Kwiatkowski (Warszawa). Widzów: 4269. Ekstraklasa. Grupa mistrzowska: wyniki, tabela i strzelcy - kliknij tutaj!