Zobacz relację na żywo z meczu Górnik Łęczna - Cracovia Relacja z meczu Górnik Łęczna - Cracovia na urządzenia mobilne Piłkarze obu drużyn podchodzili do tego meczu, zdając sobie sprawę z jego rangi. Górnik potrzebował zwycięstwa, by opuścić miejsce zagrożone spadkiem. Cracovia zaś, choć po podziale punktów jeszcze nie przegrała, w razie porażki mogła znaleźć się w bardzo ciężkim położeniu. Choć zawodnikom obu drużyn nie można odmówić sportowych ambicji, to poziom meczu nie powalał na kolana. Najlepszym tego dowodem jest fakt, że do przerwy żadna z drużyn nie oddała nawet celnego strzału! Jedyna kontrowersja w pierwszej części pojawiła się zaraz na początku meczu, gdy Hubert Wołąkiewicz w polu karnym zatrzymał ręką dośrodkowanie Piotra Grzelczaka, lecz sędzia Paweł Raczkowski nie zdecydował się wskazać na „wapno”. Gospodarze próbowali prowadzić grę i konstruować ataki, ale ich podaniom brakowało dokładności. Dodatkowo zauważalnie doskwierał im brak pauzującego za kartki Grzegorza Bonina, który ostatni mecz Górnika opuścił w sierpniu 2015 roku. Kapitan „Dumy Lubelszczyzny” rozegrał 67 spotkań z rzędu i tylko raz pojawiał się na boisku z ławki rezerwowych. Cracovia próbowała odgryzać się kontrami, ale jej ataki były tak nieśmiałe, że przed przerwą zaledwie raz zdołała dojść do pozycji strzeleckiej z „szesnastki” rywala. Sebastian Steblecki nie popisał się jednak i przeniósł piłkę wysoko nad poprzeczką. Druga połowa przyniosła ożywienie. Najpierw pierwszy celny strzał oddał Krzysztof Piątek, a chwilę później piłka po raz pierwszy zatrzepotała w siatce. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Javiego Hernandeza z bramki wyszedł Grzegorz Sandomierski, ale źle obliczył tor lotu piłki i Leandro nie pozostało nic innego, jak tylko wpakować ją głową do siatki. Dziesięć minut później „Pasy” domagały się podyktowania rzutu karnego, po tym jak Josimar Atoche zahaczył w polu karnym Sebastiana Stebleckiego. Gwizdek sędziego jednak, podobnie jak w pierwszej połowie, milczał. Od tamtej chwili gra się otworzyła: najpierw przed szansą stanął Szymon Drewniak, lecz mając przed sobą niemal pustą bramkę posłał piłkę na aut bramkowy. Po chwili odpowiedziała Cracovia, a po podaniu Stebleckiego w dobrej sytuacji znalazł się Mateusz Szczepaniak. Skrzydłowy gości nie trafił jednak czysto w futbolówkę. W 78. minucie Górnik strzelił drugiego gola, ponownie po rzucie rożnym. Adam Dźwigała mocno uderzył z woleja, a piłka najpierw odbiła się od poprzeczki, po czym wpadła do bramki i z niej wypadła. Arbiter jednak bramkę uznał. Cracovia spróbowała się otworzyć i szybko została za to ukarana. Po jednym z kontrataków Hernandez wyłożył piłkę Bartoszowi Śpiączce do pustej bramki, a ten nie miał problemów ze skierowaniem jej do siatki. Po chwili utonął w ramionach rozradowanego Franciszka Smudy. Goście po tej bramce byli już zupełnie zrezygnowani i mogli stracić nawet kolejną bramkę, lecz strzał Grzelczaka zatrzymał się na poprzeczce. Piłkarze Franciszka Smudy odnieśli zasłużone zwycięstwo i zrównali się punktami z dzisiejszymi przeciwnikami. Cracovia była wyraźnie słabsza i nie stwarzała sytuacji, po których mogła zagrozić bramce rywali. Wojciech Górski Górnik Łęczna - Cracovia 3-0 (0-0)Bramki: 1-0 Leandro (50.), 2-0 Dźwigała (78.), 3-0 Śpiączka (82.) Żółta kartki: Leandro, Atoche, Śpiączka - Jaroszyński. Sędzia: Paweł Raczkowski (Warszawa). Widzów 4 418. Górnik Łęczna: Wojciech Małecki - Paweł Sasin, Adam Dźwigała, Gerson, Leandro - Javier Hernandez, Josimar Atoche, Szymon Drewniak, Łukasz Tymiński (60. Grzegorz Piesio), Piotr Grzelczak - Bartosz Śpiączka. Cracovia: Grzegorz Sandomierski - Diego Ferraresso, Piotr Malarczyk, Hubert Wołąkiewicz (51. Piotr Polczak), Paweł Jaroszyński - Mateusz Szczepaniak, Marcin Budziński, Damian Dąbrowski (85. Milan Dimun), Mateusz Cetnarski (71. Tomas Vestenicky), Sebastian Steblecki - Krzysztof Piątek. Wyniki, terminarz i tabela grupy spadkowej Ekstraklasy Wyniki, terminarz i tabela grupy mistrzowskiej Ekstraklasy Ranking Ekstraklasy - kliknij!