W nowym zarządzie znalazł się były prezes Damian Bartyla, do zarządu i rady nadzorczej weszli przedstawiciele wierzycieli. Na razie nowego prezesa nie wybrano. - Tak naprawdę rok temu - kiedy odeszli od nas sponsorzy - powinniśmy sprzedać licencję albo wycofać zespół z Ekstraklasy. Postanowiliśmy spróbować i spadliśmy do pierwszej ligi. Teraz musimy stworzyć stabilny układ sportowo - organizacyjny, by uratować klub - powiedział Bartyla podczas konferencji prasowej. W klubie ma odpowiadać za sprawy sportowe. Jak przyznali działacze spadek oznacza brak w klubowej kasie 5,5 - 6 mln złotych, ale w pierwszej lidze niższe mają być koszty - m.in. wysokości kontraktów piłkarzy. Rada miejska zadeklarowała kupno udziałów w Polonii za 2 mln złotych. Problemem może być zatrzymanie w klubie zawodników. Kontrakt podpisał za to trener Dariusz Fornalak, ściągnięty w końcówce ostatniego sezonu za Roberta Góralczyka w charakterze "strażaka". Polonia nie ma jeszcze licencji na grę w pierwszej lidze. - Rozmawiamy z piłkarzami, mogącymi się czuć niepewnie. Po opanowaniu sytuacji ustalimy budżet na nowy sezon. Zrobimy wszystko, aby optymalnie przygotować zespół do rozgrywek - dodał Bartyla. - Walczymy z pożarem. Lepiej późno, niż wcale. Jestem jednak optymistą, że nam się to uda. Wszystko musi być jasne przed startem rozgrywek. Prowadzimy rozmowy z potencjalnymi nowymi sponsorami i inwestorami, mogącymi zasilić klub kapitałem - stwierdził jeden z nowych członków zarządu Tomasz Sokoła.