Nie było więc kolejnego "show" trenera Cracovii Michała Probierza, który 10 dni temu po przegranym ligowym meczu z Wartą ogłosił swoje odejście z klubu. Szybko zmienił zdanie, bo jego rezygnacja nie została zaakceptowana przez właściciela klubu. Gdyby dziś przegrał po raz trzeci w tym roku, pomeczowa konferencja znów mogła być ciekawa. Cracovia jednak wygrała, a Probierz wysłał do "wyspowiadania się" swojego asystenta Grzegorz Kurdziela. Ten nie miał za wiele do powiedzenia: - Najważniejsze była dla nas przejście do kolejnej rundy, brawa więc dla zespołu za wynik i charakter, który pokazali. Czekamy już na kolejnego rywala - powiedział. Trener Warty Piotr Tworek również nie ukrywał, że jego zespół bardzo pragnął wystąpić w ćwierćfinale. Stąd też bardzo mocny skład Warty, która nie oszczędzała się przed ligowym starciem z Zagłębiem Lubin. - Od pierwszej minuty do samego końca chcieliśmy przynajmniej zremisować, by doprowadzić do dogrywki i tam ewentualnie przechylić losy meczu. A jeden jedyny błąd kosztował nas utratę bramki - mówił Tworek. Trudno jednak liczyć na awans, jeśli nie oddaje się choćby jednego celnego strzału na bramkę, a tej sztuki dokonała dzisiaj Warta. Cracovia nie była tu wiele lepsza, bo jedynie Rivaldinho zdołał trafić w bramkę, na dodatek pokonał przy tym Adriana Lisa. - Żałuję ogromnie, bo naliczyłem sześć czy siedem sytuacji, które mogły nam dać tę bramkę. Zawiodła skuteczność i to element, nad którym musimy teraz pracować. Daliśmy z siebie maksa, ale nie dało nam to zwycięstwa. Żałujemy, bo liczyliśmy, że dalej będziemy odgrywać w Pucharze Polski jakąś rolę. Szkoda - zakończył trener Tworek. Andrzej Grupa