Tomasz Włodarczyk: Rewolucja się opłaciła. Przegraliście mecz, ale chyba najlepszy ze wszystkich trzech dotychczasowych. Marcin Robak: - Może tak było, ale zostajemy pokonani w meczu derbowym na własnym stadionie 0-2. Trudno cokolwiek powiedzieć, walczyliśmy, mieliśmy swoje okazje, ale to ŁKS zdobywał bramki i lepiej potrafił wychodzić z szybkim atakiem i na pewno byli niebezpieczni. Właśnie w tych kluczowych dla was momentach potrafili strzelać gole w pierwszej i drugiej połowie. Wy dobrze zaczęliście i później mieliście bardzo przyzwoite 20 minut drugiej części. Ale po 64. minucie wszystko się rozstrzygnęło... - To prawda, straciliśmy bramkę w dość łatwy sposób po stałym fragmencie, gdzie łatwo daliśmy przeciwnikowi dojść do strzału głową. Druga była trochę dziwna. Nie może tak być, że piłka jest rzucana między nogami naszego zawodnika, a on wychodzi z kąta sam na sam z bramkarzem. Wiadomo, że walczyliśmy, nie przyniosło to efektu, ale dziękuję kibicom, którzy byli do ostatniej minuty z nami. To był ciężki mecz? Wszedł [Karol - przyp. red.] Czubak, pan często schodził głęboko na swoją połowę po piłkę i często także do boku. Nie grał pan klasycznej dziewiątki. - Graliśmy na dwóch napastników, więc wyglądało to inaczej, mieliśmy swój plan na ten mecz. Szkoda, że nie udało się pokonać przeciwników w meczu derbowym. Mieliśmy okazję, gdzie mogliśmy pokusić się o bramkę kontaktową, może by nam to trochę pomogło, żeby dążyć do remisu. Przegrywamy bardzo ważne spotkanie przy własnej publiczności i takie mecze bardzo bolą. 1. liga: wyniki, tabela, strzelcy, terminarz Tomasz Włodarczyk, agb