O przełożenie spotkania wnioskował Widzew, po tym jak w zespole wykryto kolejne zakażenia koronawirusem. Z tego powodu odwołano też zaplanowany na miniony poniedziałek mecz z Koroną Kielce. "Z uwagi na liczne przypadki zakażenia koronawirusem zdiagnozowane w ostatnim czasie w pierwszej drużynie Widzewa Departament Rozgrywek Krajowych Polskiego Związku Piłki Nożnej postanowił przychylić się jednak do wniosku łodzian o przełożenie tego spotkania. W związku z tym spotkanie to odbędzie się w późniejszym terminie, a o jego wyznaczeniu PZPN poinformuje kluby w osobnej korespondencji" - poinformował we wtorek beniaminek pierwszoligowych rozgrywek. Jak zapewnił klubowy lekarz łódzkich piłkarzy Radosław Grabowski, wszyscy zawodnicy, u których stwierdzono zakażenie koronawirusem, przechodzą je skąpoobjawowo. Dodał, że powrót do rozgrywania meczów w rozumieniu PZPN jest możliwy po 14 dniach od wykrycia zakażenia i po otrzymaniu ujemnego wyniku testu. "To schemat, według którego będziemy działać. Najwcześniej test antygenowy możemy wykonać około 20 grudnia. Zespół medyczny PZPN otrzymuje od nas wyniki i podejmie decyzję, kiedy mielibyśmy grać" - wyjaśnił na antenie radia Widzew.FM. To może oznaczać, że piłkarze Widzewa w tym roku nie rozegrają już oficjalnego meczu. Dla zajmującego 13. miejsce Widzewa i ósmej Odry to miało być bowiem ostatnie ligowe spotkanie w rundzie jesiennej. Jego nowego terminu nie wyznaczono, ale prawdopodobnie oba zespoły zmierzą się wiosną przyszłego roku. Bartłomiej Pawlak