Początkowo piłkarze wicelidera i lidera prezentowali się na murawie dość niepewnie. Obie strony nie chciały się za bardzo "odkryć", wiedząc, jaki jest ciężar gatunkowy tego spotkania. Podopieczni Mariusza Lewandowskiego próbowali, ale nie potrafili przekuć sytuacji na celne trafienia. Po czasie dominacji Bruk-Betu, w połowie siły się wyrównały. W 25 minucie Sebastian Steblecki z GKS-u zmarnował kapitalną okazję na gola. Rzucił się "szczupakiem" w polu karnym do piłki, ale nie trafił w nią, bo odbiła się od murawy. Gdy wydawało się, że już nic się nie zmieni, w drugiej minucie doliczonego czasu gry Patryk Czarnowski oddał precyzyjny strzał z półwoleja po rozegraniu rzutu wolnego i zdobył klasycznego "gola do szatni". Termalica przeważała w pierwszej części i zasłużenie była górą. W drugiej połowie Termalica nie forsowała tempa i utrzymywała futbolówkę na własnej połowie. Ekipa Artura Derbina naciskała, ale przyjezdni skutecznie odpierali ataki rywali. Mimo że od 76. minuty grali w "dziesiątkę" to nie przeszkodziło im, by podwyższyć prowadzenia. Po bardzo dobrym prostopadłym podaniu ze środka boiska na wolne pole piłka trafiła do rozpędzonego Kacpra Śpiewaka. Ten poradził sobie z Łukaszem Sołowiejem i płaskim uderzeniem z "szesnastki" wpisał się na listę strzelców. Goście kontrolowali spotkanie, wygrali i już tylko jeden punkt dzieli ich od awansu do PKO BP Ekstraklasy. Fortuna I liga: wyniki, tabela, strzelcy, terminarz GKS Tychy - Bruk-Bet Termalica Nieciecza 0-2 (0-1) Bramki: 0-1 Patryk Czarnowski (45+1), 0-2 Kacper Śpiewak (87). Żółta kartka - GKS Tychy: Jakub Piątek, Łukasz Sołowiej, Maciej Mańka. Bruk-Bet Termalica Nieciecza: Piotr Wlazło, Mateusz Grzybek, Martin Zeman. NP, Polsat Sport Czytaj też na Polsatsport.pl