Piłkarze Widzewa mogli kapitalnie rozpocząć to spotkanie, ponieważ już w 4. minucie dwójkową akcję przeprowadzili Marcin Robak oraz Mateusz Możdżeń. Ten pierwszy efektownym zagraniem podał do swojego młodszego kolegi, który jednak nieczysto trafił w piłkę, będąc sam na sam z bramkarzem gości. Niewykorzystana akcja mogła zemścić się bardzo szybko. W 11. minucie po dośrodkowaniu z rzutu rożnego w poprzeczkę strzałem głową trafił Radosław Adamski. To nie była łatwa pozycja dla zawodnika Resovii, ale niewiele brakowało, aby goście objęli prowadzenie. Rzeszowianie uwierzyli, że mogą tego dnia zagrozić bramce Widzewa. W 21. minucie przyjezdni wypracowali kolejną okazję. Po zamieszaniu w polu karnym futbolówka dotarła do Sebastiana Zalepy, który jednak z kilku metrów nie trafił w światło bramki. Po dwóch solidnych okazjach Resovii, Widzew wrócił do lepszej gry. W efekcie dwie znakomite okazje w odstępie czterech minut. Najpierw po akcji całego zespołu pojedynek sam na sam z Wojciechem Danielem przegrał Mateusz Michalski, a następnie golkiper gości popisał się kapitalną, podwójną robinsonadą, broniąc strzały z bliskiej odległości Daniela Tanżyny oraz Krystiana Nowaka. Dzięki znakomitej postawie Daniela, piłkarze Resovii schodzili do szatni z bezbramkowym rezultatem. W 56. minucie tylko Robak wie, jak nie wykorzystał stuprocentowej sytuacji po efektownej akcji lewym skrzydłem Roberta Prochownika. Ten wyłożył doświadczonemu napastnikowi piłkę, lecz kapitan Widzewa z najbliższej odległości posłał futbolówkę nad poprzeczką. Robak częściowo zrehabilitował się za swoją nieskuteczność w 64. minucie rywalizacji. Wówczas ambitnie przedarł się przez defensywę gości, do piłki dotarł Prochownik, który dośrodkował w pole karne. Tam futbolówka odbiła się niefortunnie od jednego z obrońców Resovii i dopadł do niej Patryk Mucha. Zawodnik Widzewa nie miał problemów z pokonaniem Daniela i dał prowadzenie gospodarzom. Całkowita rehabilitacja Robaka nadeszła niespełna dwadzieścia minut później. W 82. minucie. Wówczas były reprezentant Polski podał piłkę do Możdżenia, który natychmiast odegrał ją kapitanowi Widzewa. Ten szybkim uderzeniem z pola karnego zapisał się na liście strzelców. Była to bardzo ładna akcja łódzkiego zespołu, która podłamała przyjezdnych. Po tych dwóch ciosach rzeszowianie nie mieli już żadnych argumentów, aby zaatakować i spróbować odrobić straty. Piłkarze Widzewa zasłużenie wygrali 2-0 i po trzech remisach z rzędu wrócili na zwycięską ścieżkę. Widzew Łódź - Apklan Resovia Rzeszów 2-0 (0-0)Bramki: Mucha 64, Robak 82