Ełkaesiacy wygrali 2:0, ale nie było to łatwe zwycięstwo. Miedź była co najmniej równorzędnym rywalem. Co więc zdecydowało o wygranej mówi Wojciech Łobodziński, trener Miedzi, który pół roku grał w ŁKS. - Ciężko mi na sercu po takim meczu, zwłaszcza w dniu, w którym obchodziliśmy jubileusz 50-lecia klubu. Niestety przegraliśmy, a zdecydowało o tym 10 minut drugiej połowy, w których straciliśmy obie bramki. Na pewno nie brakowało nam chęci odrobienia strat, woli walki i serca. ŁKS miał jednak więcej jakości w ofensywie i to przesądziło o wygranej. Zdawaliśmy sobie sprawę z potencjału rywala w ataku. Musimy przełknąć gorycz porażki, ale dalej to my jesteśmy wyżej w tabeli - zauważył. Dla łodzian było to bardzo ważny mecz. W przypadku porażki strata do miejsca gwarantującego bezpośrednio awans wynosiłaby już osiem punktów. Dzięki wygranej do Widzewa tracą ich pięć. Na szczęście w składzie mieli Pirulo, który w 180 sekund zdobył dwa gole, a miał jeszcze kolejne okazje. - Jesteśmy zadowoleni. To był trudny mecz, z wymagającym przeciwnikiem, który ma dobrych piłkarzy. W przerwie mieliśmy rozmowę, bardziej taktyczną i motywowaliśmy drużynę. Pierwsza połowa była wyrównana i chcieliśmy mieć więcej sytuacji bramkowych. Stworzyliśmy je w drugiej połowie i strzeliliśmy bramki - mówił trener Vicuna. - ŁKS zawsze będzie w pierwszej lidze pod presją i potrafimy z nią sobie radzić. Oznacza też, że jest cel i mamy o co walczyć. W Legnicy łodzianie stracili dwóch piłkarzy z powodu kontuzji - Bartosza Szeligę i Jakuba Tosika. W tym sezonie zespół dopadła plaga urazów. Z zawodników, którzy mogą grać w defensywie wypadli stoperzy Maciej Dąbrowski i Nacho Monsalve, boczni obrońcy - Mateusz Bąkowicz, Kamil Dankowski i teraz Szeliga. Do tego też defensywny pomocnik, który może grać na boku defensywy Tosik. W ofensywie brakujące ogniwa to Ricardinho (był też w kadrze meczowej), Samu Corral czy Antonio Dominguez. - W pierwszej połowie musieliśmy zrobić zmianę i teraz mamy trzech piłkarzy kontuzjowanych na prawej obronie. Dankowskiego, Bąkowicza i Szeligę. Najlepszą opcją było przestawienie na tą pozycję Jakuba Tosika. Ale w przerwie też on miał problemy zdrowotne i musieliśmy go zmienić - przyznał trener łodzian. - Mam duże zaufanie do piłkarzy. Dzisiaj zagrał na stoperze młodzieżowiec Mieszko Lorenc pierwszy raz od początku i spisał się bardzo dobrze. AK