W 33. minucie czerwoną kartką został ukarany w Niecieczy hiszpański obrońca gospodarzy Jonathan de Amo i goście grali w liczebnej przewadze. Mimo to krótko po przerwie Słowak Roman Gergel dał prowadzenie miejscowym. Wyrównał w 70. minucie Przemysław Banaszak, ale w końcówce czeski rezerwowy Martin Zeman przechylił szalę na stronę grającej w "10" Termaliki. Zespół trenera Mariusza Lewandowskiego z dorobkiem 27 punktów w 10 spotkaniach prowadzi w tabeli z przewagą dwóch nad ŁKS. Łodzianie, którzy rozegrali jedno spotkanie mniej, w sobotę pokonali Chrobrego Głogów 4-0, choć długo nie mogli sforsować defensywy gości. Worek z bramkami otworzył w 63. minucie Hiszpan Samu Corral, a później wynik podwyższali trzej jego rodacy. Drużyna trenera Wojciecha Stawowego pozostaje niepokonana. Był to pierwszy mecz ligowy spadkowicza z ekstraklasy od niemal miesiąca, a w międzyczasie zagrał on tylko w Pucharze Polski. "Do momentu zdobycia pierwszej bramki bardzo męczyliśmy się swoją grą. Była ona za wolna, brakowało kreatywności, akcji do przodu, które dawałyby nam sytuacje bramkowe. To ewidentnie zmieniło się po golu na 1-0, kiedy zespół złapał właściwy rytm i miał już pełną kontrolę. Chciałbym, żebyśmy grali zawsze tak, jak po pierwszej bramce i za tą część meczu mogę zespół pochwalić. Wcześniej jednak to była męczarnia" - podsumował Stawowy. ŁKS odskoczył na pięć punktów beniaminkowi z Łęcznej, który doznał pierwszej porażki w sezonie, oraz Odrze Opole, która w sobotę uległa niespodziewanie GKS Jastrzębie 0-2, doznając pierwszej porażki od inauguracyjnego występu 28 sierpnia. Z kolei śląski zespół zwyciężył po raz pierwszy w sezonie, ale wciąż jest przedostatni. Pewnym usprawiedliwieniem opolan może być fakt, że od 23. minuty i usunięcia z boiska Piotra Żemły po dwóch żółtych i w konsekwencji czerwonej kartce grali w osłabieniu. Oprócz Jastrzębia, z zespołów dolnych rejonów tabeli wygrał też GKS Bełchatów, który pokonał Resovię Rzeszów 3-0. To czwarty mecz tej ekipy bez porażki. Nie wiedzie się Zagłębiu Sosnowiec. W piątek z drużyną rozstał się trener Krzysztof Dębek, a w sobotę doznała ona trzeciej z rzędu porażki. Tym razem 1:3 z Koroną Kielce. Goście prowadzili już od... 29. sekundy po samobójczym trafieniu Mateusza Grudzińskiego. Sukces kielczan mógł być bardziej okazały, ale w drugiej połowie Senegalczyk Emile Thiakane zmarnował rzut karny. Dwa kolejne spotkania 11. kolejki w niedzielę. Fortuna 1. liga - wyniki, tabela, strzelcy, terminarz