Przyznał, że bardzo trudno mu znaleźć słowa opisujące to spotkanie. - Dobrze w nie weszliśmy, ale dwie bramki, które straciliśmy bardzo łatwo, w sposób dosyć naiwny, wiele uwarunkowały. Potem atakowaliśmy, stwarzaliśmy sytuacje, walczyliśmy o kontaktowego gola. Wiedzieliśmy w drugiej połowie, że GKS będzie czekał na nasze otwarcie, błąd. Rywale wyczekali dobrze. Przy 4-0 wszystko się rozsypało. To dosyć mocny cios dla nas, bolesna lekcja, wynik wysoki, ale takie mecze budzą, są czasami dobre - dodał szkoleniowiec. Ostatnie zwycięstwo Chrobry odniósł 19 września - 1-0 nad GKS Jastrzębie. Potem zdobył tylko dwa punkty w czterech występach. Trener głogowian podkreślił, że jego zespół czekają teraz dwa trudne mecze z Bruk-Betem Termaliką Nieciecz i Odrą Opole. - Idealne, żeby w nich pokazać jaja - zakończył Djurdjević. Trener gospodarzy Artur Derbin podkreślił, że jest szczęśliwy z wyniku i postawy jego zespołu. - Chrobry, mimo tak wysokiej naszej wygranej, naprawdę spowodował trochę nerwowości w naszych poczynaniach. Szczególnie w pierwszej połowie, kiedy nękał nas stałymi fragmentami gry. Drugą część też zaczęliśmy nieciekawie. W sumie jednak możemy być zadowoleni - zagraliśmy na zero z tyłu, strzeliliśmy cztery bramki, przebudzili się napastnicy - podsumował Derbin. Mecz w Tychach był ostatnim z udziałem kibiców przed obowiązującymi od soboty nowymi obostrzeniami związanymi z pandemią koronawirusa. 10 marca na tym samym stadionie tyszanie przegrali po dogrywce z Cracovią 1-2 w ćwierćfinale Pucharu Polski już przy pustych trybunach, w ostatnim spotkaniu przed zamknięciem stadionów ze względu na epidemię. Trzy dni wcześniej GKS w meczu ligowym przegrał na wyjeździe z Chrobrym 1-5, co spowodowało odejście ówczesnego trenera śląskiej ekipy Ryszarda Tarasiewicz. Piotr Girczys Fortuna 1. Liga - wyniki, tabela, strzelcy, terminarz