Tyszanie w minioną niedzielę nie awansowali bezpośrednio, na co mieli szansę w ostatniej kolejce. W środowym barażowym półfinale objęli prowadzenie w 3. minucie, Górnik wyrównał w 87., a następnie, po bezbramkowej dogrywce, okazał się lepszy w serii rzutów karnych 4-2. Zobacz nasz codzienny program o Euro - Sprawdź! Artur Derbin: Jest mi bardzo przykro "Jesteśmy zawiedzeni tym, co się stało. Mieliśmy nadzieję, wiarę, że zagramy w finale. Biorę odpowiedzialność na swoje barki. Jest mi bardzo przykro. Dziękuję drużynie za sezon, który - mimo wszystko - był dobry. Do ostatniej kolejki biliśmy się o bezpośredni awans, natomiast polegliśmy w barażu. Wiele czynników złożyło się na to, że nie możemy się cieszyć z wygranej" - ocenił Derbin. Podkreślił, że po krótkiej "żałobie" na pewno będzie silniejszy. "Drużyna w nowym sezonie też wróci silniejsza. Dziękuję kibicom, którzy w dużej części musieli emocjonować się tylko przed ekranami, ale myślę, że w wielu meczach daliśmy im dużo radości, a na sam koniec - niestety - w tym najważniejszym momencie tej radości nie ma" - podsumował Derbin. Nie możesz oglądać meczu? - Posłuchaj na żywo naszej relacji! Kamil Kiereś: Musimy zachować chłodną głowę Trener Górnika Kamil Kiereś podkreślił, że w zespole jest radość ze zwycięstwa i awansu do niedzielnego finału baraży, ale nie ma euforii. "Bo na razie nic nie osiągnęliśmy. Musimy zachować chłodną głowę, skupić uwagę na regeneracji. Mecz nam się źle ułożył. Straciliśmy głupią bramkę, nie wykorzystywaliśmy sytuacji i miałem wrażenie, że drużyna lekko zgasła, przyszło zwątpienie. Nie rezygnowaliśmy, pobudzaliśmy się w przerwie do aktywnej postawy, grając cierpliwie dopięliśmy swego w końcówce. Karne ćwiczyliśmy dzień przed meczem. Choć eksperci nie dawali nam szans w barażach, to jesteśmy w finale i spróbujemy go wygrać" - stwierdził.