- To było spotkanie o życie, bardzo ważne dla układu tabeli, a sam Łukasz Surma (37 lat) biegał więcej niż wszyscy nasi pomocnicy razem wzięci - narzekał Podoliński. - Niepokojące jest to, że odpowiedzialność za grę w naszym zespole biorą przede wszystkim najmłodsi zawodnicy - zauważył trener "Pasów". - Ruch zrobił trzy wypady i zdobył trzy gole. My mieliśmy swoje sytuacje, ale nie umieliśmy ich wykorzystać. Motorycznie wyglądaliśmy dużo słabiej od Ruchu. Brak aktywności w pierwszej połowie spowodował, że przegraliśmy - ocenił szkoleniowiec Cracovii. W odmiennym nastroju był trener Ruchu Waldemar Fornalik. - Na pewno bardzo dobra w naszym wykonaniu była pierwsza połowa, a trzecia bramka była jej ozdobą. W odstępie czterech dni rozegraliśmy drugi dobry mecz - cieszył się były selekcjoner. - Po przerwie nie byliśmy już tak efektowni, ale musieliśmy pamiętać, że Cracovia jest groźna z przodu i każda strata piłki mogła się skończyć bramką. Może to wyglądało tak, że chcieliśmy tylko utrzymać wynik, ale my zamierzaliśmy zdobyć kolejne bramki - zapewniał Fornalik. - Fajnie jest wygrać mecz w piątek i mieć przed sobą piłkarski weekend. W środku boiska stoczyliśmy bitwę o panowanie w pierwszej połowie. Wynik jest wysoki, ale mecz dla nas nie był łatwy - podsumował trener Ruchu. Ekstraklasa: wyniki, tabela, strzelcy, terminarz