Hrdliczka przyszedł do Ruchu we wrześniu 2016 roku. Zastąpił swojego rodaka Matusa Putnocky’ego, który latem przeniósł się do Lecha Poznań. W pierwszych meczach bieżących rozgrywek między słupkami chorzowskiej bramki stawał Wojciech Skaba, potem zastąpił go zaczynający swoją ekstraklasową przygodę Kamil Lech, wreszcie miejsce w podstawowym składzie wywalczył Słowak. W ostatnim ligowym spotkaniu z Termaliką w Niecieczy (0-0) obronił rzut karny, co przyczyniło się do wywalczenia punktu przez Ruch. "Obrona karnego w takim meczu jest dla bramkarza bardzo ważna. To była moja pierwsza obroniona 'jedenastka' w Ruchu" - dodał Słowak. Przyznał, że przychodząc Ruchu zdawał sobie sprawę, z oczekiwań wobec siebie. "Oglądałem wcześniej mecze polskiej ekstraklasy, wiedziałem, że Matus bronił bardzo dobrze. Czułem oczekiwania, że ja będę tak samo dobry, jak on. Próbuję" - stwierdził bramkarz. Chorzowianie w lutym niespodziewanie pokonali na wyjeździe mistrza Polski Legię Warszawa 3-1. "Po tym zwycięstwie oczywiście czujemy się mocniejsi. Nie byliśmy tam faworytem, zagraliśmy bez wielkiej presji, zdenerwowania. Wiemy, że możemy się mierzyć z dobrymi drużynami. W sobotę zagramy z liderem Lechią Gdańsk u siebie w domu, przed własną publicznością, która będzie nas dopingować. Czujemy, że mamy szansę" - zauważył. Hrdlicka jest wychowankiem Interu Bratysława. Występował w czeskim FC Zbrojovka Brno, słowackim MFK Ruzomberok i ukraińskim Metalurgu Zaporoże, a ostatnio bronił barw Dynama Tbilisi, z którym zdobył mistrzostwo Gruzji i dwa puchary tego kraju. "Przede wszystkim poznałem się z obrońcami, na pierwszym treningu pytałem o imiona i podstawowe słowa po polsku potrzebne bramkarzowi do dobrej komunikacji. To był mój obowiązek. Teraz już całą drużyną jesteśmy grupą przyjaciół. Oczywiście utrzymamy się w ekstraklasie" - powiedział Słowak. Sobotni mecz Ruch - Legia rozpocznie się o godz. 18.00.