Jakiś czas temu pisaliśmy o możliwym transferze doświadczonego, 32-letniego Macieja Gajosa z Lechii Gdańsk do Widzewa Łódź. Ostatecznie RTS na pozycji ofensywnego pomocnika postawił na młodszą opcję zagraniczną - 25-letniego Hiszpana Frana Alvareza. Polski klub sprzedany. Arabski ratunek czy karawana? Gajos (razem z Dusanem Kuciakiem i Mario Malocą) dostał od Lechii wolną rękę w poszukiwaniu nowego pracodawcy, a dalekowschodnie media piszą o zainteresowaniu "Gajowym" ze strony...indonezyjskiej Persiji Dżakarta. Portal meczyki.pl dodaje, że strony skojarzyły ze sobą osoby z otoczenia Egy’ego Maulana Vikri. "Indonezyjski Messi" grał, a raczej był w Gdańsku trzy lata. Wystąpił w zaledwie 10 meczach w lidze, z czego tylko raz od pierwszej minuty. Z pewnością Egy wiele razy widział Gajosa na treningach, mógł podziwiać z bliska jego kunszt stąd ta propozycja z czwartego pod względem ludności kraju świata. Maciej Gajos zagra w Indonezji? Persija Dżakarta to klub z prawie 100-letnią tradycją, został założony w 1928 r., od 2008 r. występuje w Liga Super Indonesia. Trenerem tej drużyny jest były niemiecki świetny zawodnik Thomas Doll, a jeśli Gajos faktycznie przybędzie do Dżakarty spotka tam Witana Sularamana, który również był w Lechii Gdańsk, ale z jeszcze mniejszym powodzeniem niż Egy Maulana Vikri, bo nawet nie powąchał murawy. "Nasza szkapa" powraca Po latach widać, że pozyskanie Egy’ego było tylko chwytem marketingowym, a może jak zwykle gdy nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o pieniądze? Może odchodzący w niesławie właściciel Lechii Gdańsk, Adam Mandziara nie mógł już pożyczać pieniędzy w Europie, to przerzucił się na Daleki Wschód? Gdy do Gdańska przychodził Egy klub zapowiadał wielką ofensywę marketingową, a w kolejnym sezonie Lechia zyskała "sponsora globalnego" - indonezyjską formę PayTren. Plany były zaiste globalne i obejmowały m.in. otwarcie sklepu Lechii w Dżakarcie. Ktoś wie jakie ma obroty i w jakich godzinach można go odwiedzić? Dziś Lechia wreszcie zmienia właściciela, a jest nim Mada Global - fundusz ze Zjednoczonych Emiratów Arabskich, o którym nie wiadomo w zasadzie nic. Wiele zależy od jego pierwszych ruchów. Jeśli one będą szybkie i zaległości zostaną spłacone to zapewne otrzymując sześciocyfrowy wpływ na rachunek bankowy Gajos, jak i inni zawodnicy będą bardziej skłonni grać dalej w Lechii na zapleczu Ekstraklasy i za mniejsze pieniądze. Pytanie jaką strategię przyjmie nowy właściciel, czy sprowadzi tabuny nowych zawodników z zagranicy czy postawi na polskich młodszych graczy z niższych lig? Do startu rozgrywek I-ligowych zostały niecałe trzy tygodnie, a z gdańskim klubem żegnają się kolejni wieloletni pracownicy, być może nowy właściciel to tylko gra na czas? Maciej Słomiński, INTERIA