- Nie dość, że w niedzielę, chociaż przez ponad 50 minut graliśmy z przewagą jednego zawodnika, ulegliśmy w Chojnicach 0-2 Chojniczance, to po meczu ci piłkarze poszli w tango i na poniedziałkowym treningu pojawili się pod wpływem alkoholu. Małkowski i Hirsz złamali klubowy regulamin i dlatego natychmiast rozwiązaliśmy z nimi kontrakty. Nigdy nie będziemy tolerować takich zachowań - powiedział Gierszewski. Obaj zawodnicy wzięli udział w zajęciach, które rozpoczęły się o godzinie 10. - W trakcie treningu nabraliśmy jednak określonych podejrzeń i po jego zakończeniu przebadaliśmy Małkowskiego oraz Hirsza alkomatem. Nie chcę podawać konkretnych wyników, aby ich dokumentnie nie pogrążać, ale wskazania, chociaż różne, były w obu przypadkach bardzo wysokie - podkreślił. "Piłkarze złamali w ten sposób warunki kontraktu i zostali zobowiązani do rozliczenia się ze sprzętu i opuszczenia naszego klubu" - potwierdził Janusz Wiczkowski, prezes Druteksu-Bytovii, cytowany przez internetową stronę klubu. Menedżer beniaminka 1. ligi jest szczególnie rozczarowany postawą 27-letniego Małkowskiego (Hirsz jest dwa lata młodszy), któremu w trudnej chwili podano pomocną dłoń. - Moje rozgoryczenie wynika z faktu, że Sebastian mnie oszukał. Kiedy w lutym Lechia rozwiązała z nim kontrakt, Małkowski trafił do naszego klubu. W marcu w trzecim meczu rundy wiosennej drugiej ligi zerwał więzadła krzyżowe, a my nie tylko pokryliśmy koszty związane z jego operacją i rehabilitacją, ale także przedłużyliśmy z nim obowiązującą tylko do czerwca umowę - wspomniał Gierszewski. Dodał, że Drutex finansowany jest ze środków prywatnych. - Nasi piłkarze są profesjonalistami, ale głównie przy podpisywaniu kontraktów - podsumował.