Ostatni mecz pomiędzy Wisłą Kraków a Cracovią po raz kolejny udowodnił, że w wyświechtanym powiedzeniu o derbach, które rządzą się swoimi prawami, jest sporo prawdy. Przed starciem obu ekip jako faworyta wskazywano podopiecznych Michała Probierza. I choć "Pasy" miały tylko o trzy punkty więcej niż rywalka zza miedzy, to prezentowały dużo lepszą formę. Co prawda mecz z Radomiakiem Radom przegrały, ale w poprzednich ośmiu spotkaniach z rzędu nie poniosły porażki. Inaczej rzecz miała się w przypadku "Białej Gwiazdy", której zbieranie punktów w tabeli Ekstraklasy szło znacznie słabiej. W ostatnich dwóch miesiącach miesiącach nie tylko rzadko wygrywała, ale poniosła też dwie zawstydzające porażki: 0-5 z Lechem Poznań oraz 0-5 ze Śląskiem Wrocław. Gorycz tamtych bolesnych przegranych zapewne osłodziła Wiślakom wygrana w derbach Krakowa. Po bramce Yawa Yeboaha ekipa z Reymonta objęła prowadzenie i utrzymała je do końca meczu. A wynik wymownie podsumował były prezes Polskiego Związku Piłki Nożnej, Zbigniew Boniek. Kibice Wisły przypadkowo podpalili własny stadion Wisła może fetować ważne zwycięstwo nad odwieczną rywalką, ale jest coś, co nieco może popsuć tę radość. Jeszcze przed rozpoczęciem spotkania ultrasi "Białej Gwiazdy" zasygnalizowali pewne problemy. "Przed chwilą policja wtargnęła bezprawnie na trybunę, zawijając elementy oprawy" - przekonywali. Tak czy inaczej prezentacja oprawy doszła do skutku. Na wiślackim młynie rozwinięto wizerunek "kapłana" z herbem Wisły uformowanym w kształt komunii świętej, a całość opatrzono hasłem: "Wychowani w wiślackiej wierze". Widowisku towarzyszyło odpalenie środków pirotechnicznych. Na początku drugiej połowy fani gospodarzy zaprezentowali drugą oprawę, a u góry trybuny umieścili barwy Cracovii, które podpalili. I wtedy od ognia zajęły się krzesełka. ADRIAN GUL'A PO WYGRANEJ Z CRACOVIĄ: BĘDZIEMY JESZCZE SILNIEJSIMICHAŁ PROBIERZ PO PRZEGRANYCH DERBACH: PONOSZĘ PEŁNĄ ODPOWIEDZIALNOŚĆKP