- Gratuluję mojej drużynie postawy i wyniku. Po nerwowym początku zaczęliśmy dobrze grać i strzeliliśmy bramki. W drugiej połowie rywale zepchnęli nas, ale determinacja dała nam zwycięstwo. Gratuluję mojemu zespołowi, ale gratuluję też Cracovii postawy - podkreśla Stolarczyk. Jednym z bohaterów Wisły był bramkarz Mateusz Lis, który w drugiej połowie miał bardzo dużo pracy. Dobrym występem Lis chociaż na jakiś czas uciął dyskusję na temat obsady bramki Wisły. - Dokonałem wyboru na pozycji bramkarza i tego się trzymam, bo to jest trudna i specyficzna pozycja, więc zawodnik potrzebuje zaufania. Dziś Mateusz był dla mnie jednak wyróżniającym się zawodnikiem - podkreśla Stolarczyk, który jeszcze przed meczem miał mały ból głowy, bo okazało się, że nie może zagrać Jakub Bartkowski. - Ma jakiś problem mięśniowy, ale mam nadzieję, że do meczu w Warszawie się wyleczy. To nie jest bardzo głęboki uraz - zaznacza szkoleniowiec Wisły. Derby odbywały się niecodziennej atmosferze, ponieważ na trybunach mogły usiąść tylko dzieci i młodzież do 16. roku życia. Mimo to oba zespoły mogły liczyć na doping. - Rzeczywiście okazało się, że dopingowali, ale w trakcie meczu trudno się akurat na tym koncentrować. Może atmosfera nie była w 100 procentach derbowa, ale nie było też cicho, a do tego dzieci miały trochę radości. Dzięki temu nie było chamstwa? No tak, ale to szerszy problem i nie mamy na tyle czasu, by go tu i teraz roztrząsać - uciął Stolarczyk. Z Krakowa Piotr Jawor Ekstraklasa: wyniki, tabela, terminarz, strzelcy