To były bardzo nietypowe derby, szczególnie pod jednym względem - na trybunach zasiadły tylko dzieci oraz młodzież do 16. roku życia. I choć Cracovia grała na swoim boisku, to wydaje się, że siły rozłożyły się po równo, bo znaczna część z blisko pięciu tysięcy młodych ludzi dopingowała podopiecznych Macieja Stolarczyka. - Chciałbym podziękować kibicom, którzy dzisiaj w dużej liczbie nas dopingowali. Trochę byłem zdziwionym, gdy wychodziliśmy z ofensywną akcją i wznosiły się okrzyki. To jedne z fajniejszych derbów, bo jedna drużyna była dopingowana i druga. Dobrze się przy tym grało. Wiadomo, że w takich meczach są stykowe sytuacje, ale obyło się bez nerwowych wydarzeń, czy nieprzyjemnych fauli, więc wszystko skończyło się dobrze - podkreślał Boguski. Wiślak mógł być bardzo zadowolony, ponieważ jego drużyna pokonała Cracovię po raz trzeci z rzędu. - Pierwsza połowa bardzo dobra, ale w drugiej było już trochę nerwowości. Zwłaszcza stałe fragmenty zrobiły nam dużo złego, na szczęście nie straciliśmy żadnej bramki - przyznał Boguski. 34-letni zawodnik Wisły po raz pierwszy w życiu dostąpił zaszczytu gry w derbach Krakowa z kapitańską opaską.- To niesamowite przeżycie... Bardzo się cieszę, że wygraliśmy, i że jako kapitan mogę ten mecz zaliczyć do udanych - przyznał Boguski, który zaliczył asystę przy golu na 2-0, ale mógł mieć kolejną, jednak po jego podaniu Zdenek Ondraszek przestrzelił z czterech metrów. - Cóż... Czasami tak bywa, że strzela się niesamowite bramki, a później przychodzi jakiś zastój. Dziś Zdenek nie strzelił, ale mam nadzieję, że w kolejnym meczu się zrehabilituje - podkreślał Boguski. PJ Wyniki, terminarz i tabela Ekstraklasy