Odra Opole zremisowała bezbramkowo z Zagłębiem Sosnowiec w ostatnim meczu 6. kolejki Fortuna I ligi. Mecz jakich wiele przed nim i po nim, tzw. "ligowy dżemik". To spotkanie jednak było ważne z innych powodów, to zapewne ostatni w karierze mecz na szczeblu centralnym dla 34-letniego Macieja Makuszewskiego, który w 2017 r. pięć razy zagrał w reprezentacji Polski za kadencji Adama Nawałki. Sądny dzień w polskim klub. Zmiany w zarządzie i ambitne cele transferowe Znacznie bogatsza była klubowa kariera "Makiego", prowadziła przez Ekstraklasę (m.in. Jagiellonia Białystok, Lechia Gdańsk i Lech Poznań, z którym w 2016 r. zdobył Superpuchar), ligę rosyjską (Terek Grozny), portugalską (Vitoria Setubal) i ostatnio islandzką (Leiknir). Przez ostatni rok zawodnik rodem z Podlasia występował w I-ligowej Odrze Opole i zwłaszcza w rozpoczętym sezonie 2023/24 poczynał sobie znakomicie, a jego drużyna jest wiceliderem tabeli. Pomimo to Makuszewski rozwiąże kontrakt z Odrą i powróci w rodzinne strony, do IV-ligowych Wigier Suwałki. Decyzja motywowana jest względami rodzinnymi. Działacze z Opolszczyzny szanują decyzję zawodnika, ale do ostatniej chwili będą chcieli odwieść go od tej decyzji. - Cały czas rozmawiamy z Maćkiem na temat przyszłości, nie chcemy się z nim żegnać. Bardzo szanujemy jego decyzję, ale cały czas mocno wierzymy w to, że nie jest ostateczna. Wiemy, jak ważny to zawodnik dla naszej drużyny i nie podlega to dyskusji. Swoje problemy zgłaszał nam już przed startem sezonu. Cieszę się z tego, jak podszedł do swoich obowiązków, potrafił się na nich skupić, osiągnąć bardzo wysoką formę sportową, wspierać drużynę nie tylko na boisku, ale też w szatni. Rozumiemy sytuację Maćka i to, że najważniejsza dla niego jest rodzina. Chcemy mu pomóc. Jego odejście będzie pewne, gdy już wejdzie w życie - podkreśla Tomasz Lisiński, prezes Odry Opole na łamach katowickiego "Sportu".