Znicz to bardzo ważny punkt w karierze Lewandowskiego. Być może gdyby nie dostał szansy w klubie z Pruszkowa, jego kariera nie byłaby taka, jaką znamy. A w Zniczu był królem strzelców najpierw trzeciej, a potem drugiej ligi (obecnie pierwsza). Miał ogromny udział w awansie drużyny na zaplecze Ekstraklasy. Ze Znicza trafiła do Lecha, a potem wszyscy już wiemy - Borussia, Bayern, Barcelona i ogromna lista sukcesów na czele z triumfem w Lidze Mistrzów. Dwa sezony po odejściu Lewandowskiego Znicz spadł na trzeci poziom rozgrywkowy i tkwił na nim przez kolejne 13 z roczną przerwą na pierwszą ligę. W klubowym budynku pamiętają doskonale w swoim najsłynniejszym piłkarzu. - W klubie przypomina się o nim. W sali odpraw wisi cała seria zdjęć Lewandowskiego w barwach Znicza. Jest traktowany jak legenda, ale to chyba nikogo nie dziwi - podkreśla Maciej Firlej, następca Lewandowskiego. To właśnie 27-letni napastnik poprowadził Znicz do awansu - zdobył 21 bramek i był najskuteczniejszym zawodnikiem ligi. Awans Znicza dziesięć minut przed końcem sezonu Zespół z Pruszkowa przez niemal cały sezon był w czołówce drugiej ligi, ale ani razu nie awansował na miejsce gwarantujące bezpośredni awans. Udało się to dopiero w ostatniej kolejce i to na 10 minut przed końcem meczu. Druga do tej pory Kotwica Kołobrzeg tylko remisowała z Pogonią Siedlce. Zwycięstwo pozwoliłoby Zniczowi wyprzedzić rywali. I w 80. minucie kapitan zespołu Krystian Pomorski strzelił w Krakowie w meczu z Hutnikiem pięknego gola. Piłkarze trenera Mariusza Misiury wygrali 1:0, ale jeszcze nie byli pewni awansu. Mecz Kotwicy sędzia przedłużył aż o 10 minut i zawodnicy Znicza nerwowo zaglądali w telefony. Kiedy okazało się, że wynik się nie zmienił, wybuchła wielka radość. O awansie prezydent miasta Paweł Makuch poinformował ze sceny podczas obchodów "Dni Miasta Pruszkowa". - Piłkarze Znicza awansowali i to w roku, w którym klub obchodzi jubileusz stulecia istnienia. Wielkie brawa dla nich - mówił. Słowa Marcina Grubka, prezesa Znicza mogłyby się spodobać Lewandowskiemu. "Wszystkie godziny spędzone na treningach, trudne momenty na boisku i silna więź między Wami sprawiły, że osiągnęliśmy ten historyczny cel. Ten awans to dopiero początek naszej drogi. Teraz z jeszcze większą determinacją i wiarą, będziemy dążyć do większych celów" - napisał na klubowym Facebooku.