- Nie będę szukał odpowiedzialności za ten wynik u sędziego. To był bardzo wyrównany mecz. 3-0 to wynik mówiący, że wszystko działo się w jedną stronę, ale tak nie było - mówił przed kamerą Canal Plus Czesław Michniewicz. Termalica była groźna z kontrataków, ale nie mogła znaleźć sposobu na bramkarza Lecha. Przeciwnicy natomiast zdołali pokonać "Słonie" tylko z rzutów karnych. - Nasza gra się niewiele zmienia. Przeciwnicy mają problem, żeby stwarzać sobie dużo sytuacji. Na decyzje arbitra później już nie protestowałem, bo sędzia techniczny ostrzegał mnie, że przy trzecim wyjściu za obręb pola dla trenerów, wyrzuci mnie z boiska. To jest niepoważne. Zachowanie sędziego technicznego było dzisiaj skandaliczne - grzmiał Czesław Michniewicz. "Słonie" w zimowym oknie transferowym nie pozyskały żadnego nowego zawodnika. - Rozglądamy się na rynku. Mamy jednak określony budżet. Być może jeszcze ktoś dojdzie. Ja tego nie przesądzam. Nie było też jednak sensu wywracać do góry nogami tego, co funkcjonowało. Ci zawodnicy, których nam proponowano, nas nie przekonali - argumentował szkoleniowiec. Dla "Słoni" porażka z Lechem była ósmą w tym sezonie.