Zobacz relację z meczu Bruk-Bet Termalica Nieciecza - Ruch Chorzów Przebieg spotkania można śledzić również na urządzeniach mobilnych Pierwsze 45 minut spotkania w Niecieczy nie przyniosło goli, ale kibice nie mogli narzekać na brak emocji. Z animuszem mecz rozpoczęły "Słonie", ale dokładna gra obrońców chorzowian nie pozwoliła drużynie Czesława Michniewicza na wiele. Tylko raz w pierwszym kwadransie, skórę kolegom musiał ratować Libor Hrdliczka, który zatrzymał Davida Gubę w sytuacji sam na sam. "Niebiescy" zrewanżowali się za sprawą kapitalnych podań Miłosza Przybeckiego. Po pierwszym z nich, Łukasz Moneta uderzył jednak za lekko, a po drugim Jarosław Niezgoda nie trafił z ostrego kąta pomimo tego, że udało mu się minąć Krzysztofa Pilarza. Wypożyczony z Legii Warszawa napastnik nie rezygnował jednak z poszukiwań kolejnych okazji. Po dośrodkowaniu Patryka Lipskiego spróbował głową, ale bramkarz "Słoni" interweniował bez przeszkód. Po lepszym kwadransie Ruchu do głosu doszli gospodarze. Szalał Guba, który strzałem z dystansu był o krok od wpisania się na listę strzelców. Słowak dograł również Bartłomiejowi Babiarzowi, ale ten trafił wprost w bramkarza Ruchu. Najbliżej szczęścia był jednak Samuel Sztefanik, który przymierzył w samo okienko i tylko doskonały refleks Hrdliczki uchronił "Niebieskich" przed stratą gola. Druga połowa przypominała pierwszą. Z "wysokiego c" rozpoczęli gospodarze, Patrik Miszak dograł do Vladislavsa Gutkovskisa, ale ten trafił wprost w bramkarza Ruchu. "Niebiescy" odpowiedzieli po rozegraniu rzutu rożnego, kiedy szansę miał Michał Helik. Tylko rozpaczliwa interwencja Pilarza na linii bramkowej uchroniła "Słonie". Wcześniej ręką zagrywał Artiom Putiwcew, ale arbiter nie dostrzegł nieprzepisowego zachowania. Chorzowianie złapali rytm, a na połowie rywali szarżował Niezgoda. W jednej z akcji faulował go Przemysław Szarek, a do rzutu wolnego podszedł Lipski. Kadrowicz do lat 21 przymierzył w okienko, ale doskonałą interwencję zaliczył Pilarz. Pomocną dłoń do "Słoni" wyciągnął sędzia Krzysztof Jakubik, który podyktował kontrowersyjną "jedenastkę" po wątpliwym faulu Helika na Gutkovskisie. Do piłki ustawionej na "wapnie" podszedł Wojciech Kędziora, ale jego intencję wyczuł Hrdliczka. Ruch czyhał na kontrataki, ale skrzydłowi - Moneta i Przybecki nie mieli sił na pełne spotkanie i przegrywali pojedynki biegowe. Dopiero w 79. minucie, Moneta wpadł w pole karne, ale uderzył wprost w Pilarza. Chwilę później, Niezgoda upadł w polu karnym, a chorzowianie domagali się podyktowania rzutu karnego. Arbiter z Siedlec pozostał jednak niewzruszony. Końcówka należała do zespołu Czesława Michniewicza, ale Dawid Nowak nie trafił w znakomitej sytuacji, a strzał Romana Gergela tuż przed linią bramkową zatrzymał Martin Konczkowski. Remis pozwolił Ruchowi odskoczyć na "oczko" Piastowi Gliwice, który otwiera strefę spadkową. "Słonie" zbliżyły się na pięć punktów do Lecha Poznań, ale "Kolejorz" dopiero rozegra mecz 24. kolejki. Po meczu powiedzieli: - Jest takie powiedzenie, że mecz, którego nie można wygrać trzeba zremisować. Myśmy to dziś zrobili. Wyciągnęliśmy z tego spotkania maksimum. Bruk-Bet miał więcej sytuacji do zdobycia bramki, ale nie można zupełnie deprecjonować naszej gry. My też mieliśmy przynajmniej dwie okazje do zdobycia gola. W pierwszej połowie Łukasz Moneta, w drugiej Michał Helik. Na pewno stać nas na lepszą grę niż to co dziś pokazaliśmy. Trzeba jednak wziąć pod uwagę, że to rywal pozwolił na taką grę, ciężko nam było rozwinąć skrzydła. Na pewno ten punkt przyjmujemy z zadowoleniem. Muszę wyróżnić Libora Hrdliczkę, który oprócz tego, że obronił rzut karny popisał się kilkoma naprawdę dobrymi interwencjami - ocenił trener Ruchu, Waldemar Fornalik. - Nie jesteśmy szczęśliwi po tym meczu. Zrobiliśmy prawie wszystko, aby wygrać, a jednak nam to się nie udało. Stworzyliśmy dużo sytuacji, a Ruch bardzo mądrze się bronił. Kontratakował też i musieliśmy cały czas być przygotowani na to co zrobi szybki Miłosz Przybecki, Łukasz Moneta czy Jarosław Niezgoda. Wszyscy mamy żal do siebie, że mając tyle sytuacji, rzut karny, nie udało się wygrać. Czasami remisuje się u siebie i nie ma większych zastrzeżeń, gdyż nie było sytuacji. My je dziś mieliśmy, ale także fantastycznie grał bramkarz Ruchu. Troszeczkę brakowało nam szczęścia i umiejętności. Zobaczymy po 30. kolejce ile ten punkt będzie tak naprawdę warty - powiedział szkoleniowiec Bruk-Betu, Czesław Michniewicz. Bruk-Bet Termalica Nieciecza - Ruch Chorzów 0-0 Żółte kartki: Patryk Fryc, Przemysław Szarek, Artem Putiwcew (Bruk-Bet), Michał Koj, Marcin Kowalczyk, Michał Helik (Ruch). Sędzia: Krzysztof Jakubik (Siedlec). Widzów: 3079. Bruk-Bet Termalica Nieciecza: Krzysztof Pilarz - Patryk Fryc, Przemysław Szarek, Artem Putiwcew, Sitya Guilherme - David Guba (62, Wojciech Kędziora), Samuel Sztefanik, Mateusz Kupczak, Bartłomiej Babiarz (77, Dawid Nowak), Patrik Misak (60, Roman Gergel) - Vladislavs Gutkovskis. Ruch Chorzów: Libor Hrdliczka - Martin Konczkowski, Michał Helik, Marcin Kowalczyk, Michał Koj - Miłosz Przybecki (83, Miłosz Trojak), Maciej Urbańczyk, Patryk Lipski, Łukasz Surma, Łukasz Moneta (81, Paweł Oleksy) - Jarosław Niezgoda (90, Jakub Arak). KKRanking Ekstraklasy - sprawdź! Ekstraklasa: wyniki, tabela, terminarz, strzelcy