Punktualnie o 15.30 rozpoczęły się cztery spotkania grupy spadkowej Ekstraklasy. Termalica swój mecz rozpoczęła ze świadomością, że to być może ostatnie spotkanie Ekstraklasy rozgrywane w Niecieczy. Podopieczni Jacka Zielińskiego wiedzieli jednak z całą pewnością, że zwycięstwa w dwóch ostatnich meczach zapewnią im utrzymanie. Arka już od kilku kolejek jest pewna pozostania w lidze i to może brak presji pozwolił jej przejąć inicjatywę na początku spotkania. Już w 10. minucie Maciej Jankowski doskonale zgrał piłkę głową do Rafała Siemaszki, ale jego uderzenie z woleja minimalnie minęło słupek bramki Dariusza Treli. Po kolejnych 10 minutach podopieczni Leszka Ojrzyńskiego wyszli na prowadzenie. Strzał sprzed pola karnego Damiana Zbozienia zablokował Łukasz Piątek, ale Krzysztof Janus wyłuskał piłkę kilka metrów przed bramką rywala, ograł Mateusza Kupczaka i strzałem w krótki róg zaskoczył Trelę. 1-0 dla Arki! Sytuacja Bruk-Betu w tym momencie mocno się skomplikowała. Gospodarze swojemu bramkarzowi powinni podziękować za ogromnie ważną interwencję po strzale Grzegorza Piesia, który w łatwy sposób minął rywala w polu karnym i uderzył z bliskiej odległości. Trela wyszedł z bramki i instynktownie odbił piłkę. Termalica obudziła się pod koniec pierwszej części - najpierw z rzutu wolnego niecelnie uderzył Rafał Grzelak, później głową strzału próbował Bartosz Śpiączka. To właśnie ten zawodnik w doliczonym czasie pierwszej połowy ucieszył kibiców "Słoni" wyrównując stan meczu. Ustawiony w tym meczu na skrzydle Śpiączka po kontrataku wpadł w pole karne i lewą nogą uderzył w dalszy narożnik bramki. Po chwili utonął w objęciach kolegów, gdy piłka wpadła do bramki. Do przerwy 1-1! Wyborną sytuację, by wyprowadzić Termalikę na prowadzenie miał tuż po przerwie Szymon Pawłowski. Sposób w jaki spudłował był niewiarygodny! Vladislavs Gutkovskis od połowy boiska biegł sam na bramkę przeciwnika i w ostatniej chwili zdecydował się podać Pawłowskiemu, który stał pięć metrów przed pustą bramką. Wszyscy widzieli już piłkę w bramce, ale w sobie tylko wiadomy sposób skrzydłowy Termaliki strzelił obok niej! Nie można wyobrazić sobie łatwiejszej sytuacji i gorszego pudła. Kibice poderwali się z miejsc także po kolejnym strzale Piesia, który wylądował na górnej siatce. Skrzydłowy Arki z narożnika pola karnego chybił minimalnie. Fani Termaliki szaleli z radości po godzinie gry! Wtedy to Florin Purece uderzył z dystansu w środek bramki. Piłkę przed siebie odbił Pavels Steinbors, a z bliskiej odległości do bramki wpakował ją Gutkovskis! W tamtym momencie w tabeli Bruk-Bet wyprzedził Piasta Gliwice i opuścił strefę spadkową. Grę Arki w drugiej połowie mocno rozruszało wejście Rubena Jurado. Już sześć minut po wejściu na boisko "główkował" groźnie, a na dziesięć minut przed końcem spotkania jego bombę z dystansu z trudem obronił Trela. Bruk-Bet odniósł niezwykle ważną wygraną. W tej chwili ma dwa punkty przewagi nad Piastem Gliwice, z którym zmierzy się w ostatniej kolejce sezonu 2017/18. Wojciech Górski Bruk-Bet Termalica - Arka Gdynia 2-1 (1-1) Bramki: 0-1 Janus (20.), 1-1 Śpiączka (45+1.), 2-1 Gutkovskis (59.) Sędzia: Paweł Raczkowski (Warszawa). Widzów 2 576 Wyniki, terminarz i tabela grupy spadkowej Ekstraklasy Wyniki, terminarz i tabela grupy mistrzowskiej Ekstraklasy