Marek Koźmiński od niespełna roku pomaga Zbigniewowi Bońkowi w kierowaniu polską piłką. Minęło właśnie dziesięć lat, odkąd były piłkarz m.in. Hutnika Kraków i Udinese Calcio przejął właścicielskie stery w Górniku Zabrze i utrzymywał klub do 2005 roku. W Zabrzu Koźmińskiego występował Piotr Brożek, wypożyczyła go tam Wisła Kraków. Latem "Pietia" stracił pracę w Lechii Gdańsk. U trenera Bogusława Kaczmarka miał pewną pozycję, ale po nastaniu ery Michała Probierza Lechia przestała wiązać przyszłość z Piotrem Brożkiem i doszło do rozwiązania kontraktu za porozumieniem stron. Piotr trenuje z rezerwami Wisły, ale krakowski klub - przynajmniej na razie - nie ma planów zatrudnienia go. Rzecz jasna, w interesie brata lobbuje Paweł Brożek. - Piotrek jest w dobrej formie, zawsze był bardzo dobrym piłkarzem. Jeśli tylko dostanie szansę, to pomoże każdej drużynie. W Wiśle też by się przydał - podkreśla napastnik, który strzelił bramkę Legii Warszawa i ma już na koncie sześć trafień w tym sezonie. Choć Paweł Brożek odbudowuje się po nieudanej przygodzie zagranicznej, wiceprezes Koźmiński, nie bez racji, uznaje go za zmarnowany talent. Oto, co Koźmiński powiedział w wywiadzie dla INTERIA.PL: - Piotrek Brożek grał kiedyś w Górniku Zabrze. I to był bodajże 2004, albo 2005 rok. Powiedziałem mu wtedy: "Chłopie, jak ty zaczniesz troszeczkę bronić, to możesz zostać niezłym lewym obrońcą". Odpowiedział, że był kiedyś świetnym napastnikiem i woli grać w pomocy, bo będzie strzelał bramki. Odparłem: "Nie będziesz bramek strzelać, bo tego nie umiesz robić. Być może zaliczysz asystę, ale to wszystko". I niestety, mamy następny przykład zmarnowanego talentu. Nikt mu nie przeszkodził, Piotrek sam się zmarnował. Dwaj bracia Brożkowie sami się zmarnowali! Paweł i Piotr mieli papiery na poważne granie, ale zawiodła mentalność. W zawodowej piłce nie ma ciągnięcia za uszy. Zresztą Piotrek w Lechii też nie był porywający - zaznaczył Marek Koźmiński. Czytaj cały wywiad z Markiem Koźmińskim!