Po rejteradzie Patryka Lipskiego, który walczy z Ruchem o rozwiązanie swojego kontraktu, to Nowak jest tym piłkarzem, który wziął na siebie ciężar kierowania grą ofensywną jedenastki z Chorzowa. Tak też było w piątkowym starciu z lubinianami. Piękna asysta przy bramce Łukasza Monety, strzał w słupek czy kilka niekonwencjonalnych zagrań. Nie dało to jednak chorzowianom upragnionych trzech punktów. Remis, przy sobotniej wygranej Piasta ze Śląskiem (2-0) spowodował, że teraz to 14-krotny mistrz Polski jest na ostatnim miejscu w tabeli Ekstraklasy. - Na pewno jest niedosyt, że nie wygraliśmy, choćby ze względu na to, że prowadziliśmy. Zawiodła skuteczność, zabrakło ostatniego podania. Nad tym trzeba popracować. Strata bramki ze stałego fragmentu też boli, mogliśmy dowieźć to prowadzenie do końca. Z drugiej strony w pierwszej rundzie albo przegrywaliśmy, albo wygraliśmy. Teraz mamy jeden punkt i trzeba go szanować - mówi Nowak w rozmowie z Interią. Po 32 kolejkach Ruch ma na swoim koncie 17 punktów, tyle samo co Śląsk, Arka i Cracovia, które zmierzą się dzisiaj w bezpośrednim meczu w Krakowie. O punkt więcej ma Górnik Łęczna. W sobotę chorzowian czeka wyjazdowe spotkanie ze Śląskiem, a za tydzień we wtorek derbowe starcie z Piastem u siebie. Rozgrywającego Ruchu pytamy, jak będzie przebiegała rywalizacja w grupie spadkowej? - Na pewno będzie walka do samego końca. Każdy mecz będzie bardzo ciężki, można powiedzieć, że o sześć punktów, bo spotkań do rozegrania zostało już niewiele, a różnice w tabeli są bardzo małe - zaznacza Nowak. Michał Zichlarz, Chorzów Wyniki, terminarz i tabela grupy mistrzowskiej Ekstraklasy Wyniki, terminarz i tabela grupy spadkowej Ekstraklasy Ranking Ekstraklasy - kliknij!