Dwa wcześniejsze sezonu klub z Sosnowca kończył na trzecim miejscu. W sezonie 2015/16 lepsza była Arka Gdynia i Wisła Płock. Rok temu Zagłębie przegrało na finiszu z Sandecją Nowy Sącz i Górnikiem. Zabrzanie okazali się lepsi wygrywając sześć kolejnych meczów na zakończenie rozgrywek. Teraz ten sam wynik powtórzyła jedenastka trenera Dudka. W niedzielę sosnowiczanie będą mogli przebić osiągnięcie Górnika, bo na pożegnanie I ligi zagrają u siebie z GKS-em Tychy. Biletów na ten mecz na Stadionie Ludowym już praktycznie nie ma! W Sosnowcu radość i euforia. - Cieszy mnie to, że zrobiliśmy to sami, nie oglądaliśmy się na innych, nie patrzeliśmy na to, jak tam ktoś zagra, kto zremisuje, a kto przegra. Wygraliśmy dziewięć ze swoich ostatnich dziesięciu spotkań. Mam nadzieję, że wygramy też to ostatnie z GKS-em Tychy u siebie w niedzielę u nas. Tak to powinno wyglądać - podkreśla Bartłomiej Babiarz, pomocnik Zagłębia.Wczoraj Zagłębie wygrało z Ruchem jedną bramką. Zwycięskiego gola zdobył na początku meczu Alexandre Cristovao. Dla Babiarza był to szczególny mecz, bo sporo czasu spędził przecież przy Cichej, gdzie debiutował zresztą w Ekstraklasie. - Wiedzieliśmy, że Ruch jest młodą ambitną drużyną i będzie walczył do końca o pozytywny rezultat i będzie chciał nam urwać punkty. My mogliśmy ten mecz skończyć już w pierwszej połowie, bo były sytuacje ku temu, żeby zdobyć bramkę na 2-0. Było też mnóstwo innych kolejnych okazji. Z jednej strony cieszy wygrana, ale z drugiej martwi nasza słaba skuteczność. Mnie na pewno jest też przykro z powodu spadku Ruchu, gdzie przecież spędziłem kilka lat - mówi Babiarz. Chorzowianie na trzecim poziomie rozgrywkowym zagrają po raz pierwszy. Zagłębie pisze z kolei swoją historię, po raz piąty awansując do Ekstraklasy. Już za kilka tygodniu na Stadion Ludowy w Sosnowcu ponownie zagoszczą najlepsze zespołu w Polsce. Michał Zichlarz Zobacz wyniki, terminarz i tabelę 1. ligi