Zgodnie z tą deklaracją w przerwie zimowej pozyskano z III-ligowej Lechii Dzierżoniów 18-letniego pomocnika Piotra Pietkiewicza, a z Pogoni Szczecin wypożyczono o dwa lata starszego napastnika Łukasza Zwolińskiego. Poza tym do kadry włączeni zostali także młodzi zawodnicy z III-ligowych rezerw - 19-letni obrońca Paweł Wojowski oraz 17-letni pomocnik Michał Gałecki. - Przed rozpoczęciem rundy rewanżowej muszę zaapelować o cierpliwość i to nie wobec mnie, ale tych młodych chłopaków. Po jednym meczu każdego można skrytykować i postawić na nim krzyżyk, ale trzeba zdawać sobie sprawę, że odbudować takiego zawodnika będzie niezwykle trudno. Zresztą wstrzemięźliwość potrzebna jest także przy pochwałach. Zbyt wczesne wykreowanie kogoś na bohatera może mu zrobić więcej krzywdy niż pożytku. Chcę stworzyć w Arce perspektywiczny zespół, ale to tego potrzeba cierpliwości i chłodnych głów - podkreślił trener gdyńskiej drużyny Paweł Sikora. Arka zakontraktowała także 31-letniego bocznego pomocnika, byłego mistrza Europy juniorów do lat 18 Rafała Grzelaka (ostatnio bez klubu), 25-letniego prawego obrońcę Dawida Kubowicza z II-ligowego Górnika Wałbrzych oraz liczącego 23 lata rezerwowego bramkarza Lecha Poznań Jakuba Miszczuka. W dodatku do łask przywrócony został napastnik Janusz Surdykowski, który jesień spędził w III-ligowych rezerwach. - Naszego klubu nie stać było na spektakularne zakupy, ale generalnie po wszystkich transferowych ruchach widać, że taka tendencja panuje w całej pierwszej lidze - zauważył 37-letni Sikora, który w pod koniec rundy jesiennej zastąpił na stanowisku pierwszego szkoleniowca Arki Czecha Petra Nemca. W przerwie zimowej działaczom udało rozwiązać kontrakty z zawodnikami, których sztab szkoleniowy nie widział w pierwszym zespole. 23-letni pomocnik Paweł Czoska przeszedł do Warty Poznań, 22-letni Patryk Jędrzejowski trafił do II-ligowego MKS Oława, a o rok starszy napastnik Maciej Górski znalazł się w Sandecji Nowy Sącz. Wcześniej do Pogoni Szczecin odszedł występujący na prawej obronie reprezentant Polski do lat 21 Julien Tadrowski, który w rundzie jesiennej uznany został za najlepszego piłkarza żółto-niebieskich. O ile na ten ostatni transfer działacze Arki bez problemów wyrazili zgodę, o tyle zaskoczył ich Dariusz Formella. Wbrew wcześniejszej obietnicy przedłużenia umowy z gdyńskim klubem, ten 17-letni napastnik, który w meczach sparingowych strzelił cztery gole, podpisał umowę z Lechem Poznań i niespodziewanie odszedł z Arki. A w Gdyni nie ukrywają, że w rundzie wiosennej zamierzali postawić na tego zawodnika - Trudno powiedzieć, jak potoczą się jego losy. Jeśli Darek trafi do pierwszego zespołu Lecha, będzie wygrany, ale jeśli wyląduje w ekipie Młodej Ekstraklasy, sporo na tym straci. W tym przypadku lepiej dla niego by było, aby nadal ogrywał się w Arce w pierwszej lidze. Nie wiem, czy jego menedżer nie wyrządzi mu w ten sposób krzywdy. Zresztą uważam, że kluby powinny postawić tamę żądaniom tych osób i płacić prowizje tylko w sytuacjach, kiedy sami zlecają im znalezienie zawodników na konkretną pozycję. W innych przypadkach to piłkarze powinni rozliczać się ze swoim menedżerem - ocenił Sikora. W przerwie zimowej gdynianie rozegrali 13 meczów kontrolnych, z których osiem wygrali, a ponadto zanotowali trzy remisy i dwie porażki - bramki 26-13. Najskuteczniejszym zawodników żółto-niebieskich był w tych sparingach Marcus da Silva, który zdobył sześć bramek. - Wciąż brakuje nam jednak typowego napastnika. Marcus i Piotrek Kuklis częściej występowali w drugiej linii, a z przodu grają z konieczności. Mam nadzieję, że doczekamy się niebawem zawodnika, który dam nam odpowiednią jakoś w ataku. W przerwie zimowej nie byliśmy też na żadnym zgrupowaniu, ale nie robię z tego tragedii. W Gdyni mieliśmy bardzo dobre warunki przygotowań. Nie musimy mieć żadnych kompleksów w stosunku do innych ośrodków w Polsce i dlatego wyjazd w inne rejony nie miał sensu - przyznał gdyński szkoleniowiec. Po rundzie jesiennej Arka z dorobkiem 24 punktów plasuje się na 9. miejscu w tabeli i tym samym realizuje postawione przez działaczy zadanie. - Zakładaliśmy, że drużyna powinna zakończyć rozgrywki na pozycjach 5-10, co z pewnością nie wykracza poza jej możliwości. To oczywiście nie oznacza, że nie może uplasować się na wyższym miejscu. W każdym meczu gramy o zwycięstwo i o jak najlepszą lokatę - zapewnił prezes Arki Wojciech Pertkiewicz.