Arka wygrała w Łodzi pewnie 5:2. Dla łodzian to szok, bo w tym sezonie doznali pierwszej porażki na własnym stadionie i to w tak dużych rozmiarach. Od czasu, kiedy Widzew pojawił się na dobre na piłkarskiej mapie Polski (po awansie do drugiej ligi w 1972) nigdy nie stracił tylu goli na własnym boisku w lidze. A najwyższa porażka u siebie to 1:6 z Legią Warszawa w 1948 roku. 70 lat temu przegrał u siebie 1:5 z Gwardią Warszawa w drugiej lidze. W 1977 roku przegrał jako gospodarz (mecz rozgrywano na stadionie ŁKS) 3:5 z PSV Eindhoven w Pucharze UEFA. Widzew przeprasza kibiców - Naszym kibicom należą się przeprosiny, a także podziękowania za to, jak nas wspierali zarówno w trakcie meczu, jak i po jego zakończeniu. To wiele dla nas znaczy - podkreślał Janusz Niedźwiedź, trener Widzewa. - Zrobimy wszystko, żeby ich na koniec sezonu nie zawieść. Spotkanie kompletnie nam się nie udało, ale tym pierwszym meczem nie wygrywa się całej ligi, nie osiąga się celów. Mateusz Dróżdż, prezes Widzewa, przyznał, że drużyna zawiodła. "Zagraliśmy słaby mecz jako drużyna. Zarówno na boisku, jak i poza nim. Dziękuję za brawa dla zawodników ze strony kibiców spod Zegara. Bądźmy z zespołem zarówno wtedy gdy wygrywamy, jak i wtedy gdy ponosimy dotkliwą porażkę. Przed nami kolejny mecz i masa ciężkiej pracy." - napisał na twitterze. Przed meczem piłkarzy Arki Gdynia powitał odnowiony tunel i szatnia gości. Mogli się przekonać o tradycji i historii łódzkiego klubu. W szatni były zdjęcia pokazujące największe sukcesy gospodarzy. W tunelu, z którego wychodzą na boisko, powitał ich napis "Widzew jest niezniszczalny". Goście nie wzięli sobie tego do serca i zagrali dużo lepiej od gospodarzy. Arka zyska pewność siebie - Naprawdę dobrze weszliśmy w rundę po przerwie zimowej i to przeciwko silnemu rywalowi. Przed wyjazdem do Łodzi mówiłem, że chcemy zaprezentować się w meczu z Widzewem jak najlepiej. Zwycięstwo doda nam pewności siebie, szczególnie że wygraliśmy na terenie przeciwnika przy wielotysięcznej publiczności - podkreślał trener Ryszard Tarasiewicz po wygranej 5:2. Szpilkę łodzianom Arka wbiła też za pomocą mediów społecznościowych. Na twitterze delikatnie przerobili hasło z tunelu. To nie pierwszy wpis Arki, który zapiekł rywali. W październiku ubiegłego roku po wygranej w Pucharze Polski z Lechią Zielona Góra na twitterze napisali: "Pokonaliśmy jedną Lechię, a odpadły dwie." w nawiązaniu do tego, że z rozgrywek została wyeliminowana także Lechia Gdańsk (przez trzecioligowy Świt Nowy Dwór Mazowiecki), największy rywal gdynian.