- Muszę pogratulować drużynie dobrego spotkania do momentu kretyństwa, które się wydarzyło - powiedział zaraz po meczu Arki z Jagiellonią w Pucharze Polski Zbigniew Smółka, trener klubu z Wybrzeża. - Muszę przeprosić kibiców za zachowanie Adasia, to jest jeszcze młody zawodnik, ale na pewno tej sytuacji tak nie zostawię. Trener gdynian nawiązał do sytuacji z 72. minuty meczu, kiedy to Adam Deja, po przepychankach z Bodvarem Bodvarssonem, uderzył Islandczyka, za co został ukarany czerwoną kartką. Tym samym osłabił swoją drużynę. Piłkarze Jagiellonii wykorzystali ten swoisty mikołajkowy prezent, i w końcówce spotkania strzelili gospodarzom dwa gole, eliminując Arkę Gdynia w walce o puchar. Trener Jagiellonii Ireneusz Mamrot nie ukrywał, że wyciągnięcie przez sędziego czerwonego kartonika było przełomowym momentem. - Chwilę po czerwonej kartce strzeliliśmy bramkę i na pewno miało to znaczenie - stwierdził. Szkoleniowiec piłkarzy z miasta z morza i marzeń zaapelował też do fanów klubu. - Chciałbym prosić kibiców, aby byli z nami, żeby ta drużyna za ich wsparciem się rozwijała - powiedział Smółka. Przyznał, że to dla niego bardzo trudny moment, jak i dla zespołu, a także samego Adama Dei. - Co nas nie zabije, to nas wzmocni. Musimy się przeciwstawić takiej sytuacji i dalej ciężko pracować - skwitował trener "Żółto-Niebieskich". ŁR