Do konfrontacji z Pogonią gdynianie przystąpią po przegranych 1:2 w sobotę na wyjeździe w ostatniej minucie prestiżowych derbach z Lechią. "W meczu w Gdańsku brakowało nam spokoju i cierpliwości pod bramką rywali oraz dokładnego podania. Na pewno w głowach chłopaków siedzi ta porażka, ale moją rolą jako trenera jest przekuć ten wynik w determinację i sportową złość. Obecnie motywujemy się takim hasłem, że w tym sezonie mamy jeszcze raz zagrać w Gdańsku. To jest nasze marzenie i będziemy o nie walczyć ze wszystkich sił" - podkreślił na konferencji prasowej w Gdyni Smółka. We wtorek żółto-niebiescy w 1/16 finału Pucharu Polski wygrali w Mrągowie 1:0 z trzecioligowym Huraganem. "W ciągu sześciu dni przyjdzie nam rozegrać trzy spotkania. Założenie było takie, aby Rafał Siemaszko i Adam Deja nie spędzili na grząskim boisku w Morągu 90 minut. Adam trzymał nam jednak defensywę, bo w zespole gospodarzy występował wysoki napastnik, który wyglądał dobrze, a ten mecz, zwłaszcza w środku pola, nie wyglądał dla mnie dobrze. I dlatego Deja musiał rozegrać całe spotkanie, żebyśmy zrealizowali podstawowe założenie, czyli awansowali do kolejnej rundy" - przyznał. Szkoleniowiec gdyńskiej drużyny nie ukrywa, że zamierza wystawić obu zawodników w meczu z Pogonią. "Mam nadzieję, że ten duet zdoła się zregenerować i będzie w piątek w optymalnej dyspozycji, ale to trudne zadanie, bo murawa w Morągu była ciężka i grząska. Od razu po przyjściu Deja stał się podstawowym i kluczowym zawodnikiem naszego zespołu. Jako defensywny pomocnik wniósł do gry dużo spokoju i odpowiedzialności, a także sprawił, że na swoją optymalną pozycję numer osiem mógł wrócić Michał Nalepa. Kiedy pojawił się Adam, wreszcie jestem zadowolony z gry naszego środka pola. Przed meczem z Pogonią mamy jednak spore problemy kadrowe. Jakie? Przekonamy się w piątek" - stwierdził. Z 12 rozegranych w ekstraklasie potyczek Lechia wygrała w Arką 10 meczów, a dwa zakończyły się remisem. Wyjątkowo niewygodnym rywalem dla gdynian są także "Portowcy", którzy rozstrzygnęli na swoją korzyść siedem ostatnich ligowych spotkań. W poprzednim sezonie Pogoń pokonała żółto-niebieskich 3:0 na wyjeździe oraz 1:0 i 3:2 na własnym stadionie. W dodatku w pięciu ostatnich konfrontacjach tego sezonu szczecinianie odnieśli cztery zwycięstwa. "Statystyki są wspaniałe dla dziennikarzy, bo mają co robić. Mnie one kompletnie nie interesują, bo liczą się statystyki, które wykonujemy na treningu i w konkretnym spotkaniu. Mieliśmy niekorzystny bilans u siebie z Lechem Poznań, którego we wrześniu pokonaliśmy w Gdyni 1:0. Koncentrujemy się na zadaniach i swoim pomyśle na grę oraz na przeciwniku, aby znaleźć jego silne oraz słabe strony i je wykorzystać. Te statystyki nas tylko dodatkowo motywują. Jak również to, że Pogoń jest w bardzo dobrej dyspozycji i na fali. W piątek postaramy się realizować podstawowe założenie, czyli wygrać w domu, bo to w ekstraklasie odgrywa kluczową rolę" - podsumował Smółka.