Iskrą zapalną okazał się tweet Krzysztofa Stanowskiego, jednego ze współwłaścicieli Kanału Sportowego. Influencer skomentował rozstanie Mamrota z pierwszoligową Arką słowami, które mogły sugerować, że powodem zakończenia współpracy był przede wszystkim brak satysfakcjonujących wyników sportowych. "Nie wiem, czego niby więcej trener mógł oczekiwać od klubu. Dostał najmocniejszą kadrę w lidze i porządek. Nie pykło i tyle" - napisał Stanowski. Tymczasem kulisy rozwodu mogą wyglądać zgoła sensacyjnie. Na to wskazuje komentarz zamieszczony przez Piotra Wołosika, dziennikarza "PS". "Stano... Jak cię lubię, ale wpieprzanie się właściciela klubu do składu, podrzucanie swoich piłkarzy i obcinanie obiadów. No, fakt, mogło nie pyknąć. To i tak cud, że Mamrot wytrzymał tam pół roku" - zauważył Wołosik. Tego jeszcze nie widziałeś! Sprawdź nowy Serwis Sportowy Interii! Wejdź na sport.interia.pl! Mamrot pracował w Arce od 10 maja tego roku. Dwa dni wcześniej właścicielem klubu został Michał Kołakowski, syn znanego agenta piłkarskiego - Jarosława Kołakowskiego. Czy szkoleniowiec, raptem przed trzema dniami obchodzący 50. urodziny, zdecyduje się opowiedzieć publicznie o warunkach, w jakich przyszło mu pracować przez ostatnich siedem miesięcy? Najbliższe dni powinny wiele w tym temacie wyjaśnić. Fortuna 1. Liga - wyniki, tabela, strzelcy, terminarz