W poprzedniej kolejce gdynianie gładko ulegli w Warszawie liderującej Legii. Co prawda "Żółto-Niebiescy" już w 42. sekundzie objęli prowadzenie, ale ostatecznie zeszli z boiska pokonani 1-5. "Nie pojechaliśmy się położyć i przegrać, jednak Legia ma najlepszych piłkarzy w Polsce. Takiej drużynie nie jest łatwo się przeciwstawić. Nie przywiązuję zbyt dużej wagi do statystyk, ale widać było w aspekcie gry indywidualnej, że gospodarze nas zdominowali. Rywale wygrywali większość pojedynków i byli zespołem lepszym. Żeby skutecznie powalczyć z nimi o punkty trzeba być bardzo dobrze zorganizowanym w defensywie i odpowiednio prezentować się pod względem fizycznym. Nie powiem, że nasze przygotowanie fizyczne jest złe, ale chciałbym, aby było lepsze. A tego z dnia na dzień nie da się poprawić" - ocenił. Niespełna 50-letni szkoleniowiec poprowadził gdynian w trzech ligowych spotkaniach, ale na razie nie zamierza dokonywać głębszej analizy zespołu. "Wiem gdzie tkwi problem i gdybym zdecydowałbym się na szczerą wypowiedź wywołałbym burzę, a nie czas i miejsce ku temu. Pozytywy są takie, że ten zespół chce pracować i nie boi się pracy. Jestem bardzo zadowolony z zaangażowania, widać, że zawodnicy chcą się rozwijać. Sporo rzeczy trzeba poprawić, a nie ma na to czasu. Nie stwarzamy za wiele sytuacji, jednak w trzech ostatnich meczach zdobyliśmy, głównie po stałych fragmentach, sześć bramek. Tracimy natomiast, chociaż organizacja gry w defensywie poprawiła się, za dużo goli" - dodał.