Piłkarze Arki odpoczywają po długiej, męczącej, pierwszej części sezonu Ekstraklasy. Do klubu ze świątecznego urlopu wrócą 8 stycznia, by rozpocząć przygotowania do wiosennych rozgrywek. W ich ramach "żółto-niebiescy" rozegrają 4-5 sparingów. Już wiadomo, że mecze kontrolne drużyna z Gdyni zagra w nieco odmienionym składzie. Jak poinformowali przedstawiciele klubu z ulicy Olimpijskiej, Arka zawarła umowę transferu definitywnego Maksymiliana Banaszewskiego ze Stali Mielec. Z drużyny odeszli już z kolei Andrii Bogdanov i Adrian Klimczak, a Karol Danielak i Robert Sulewski otrzymali zgodę na poszukiwanie klubu. - Analiza dopiero nastąpi i na początku roku będę mógł więcej powiedzieć. Dołączą na pewno młodzi zawodnicy. Do tego być może zrobimy dwa, trzy kluczowe transfery. Muszą to być jednak zawodnicy, którzy wzmocnią zespół albo transferów w ogóle nie będzie. Czas rewolucji już był, teraz musimy zrobić kosmetykę - zapowiedział Zbigniew Smółka, trener Arki Gdynia. Szkoleniowiec przyznał, że Arka to bardzo stabilny klub i jest bardzo dobrze zarządzany. - Tym mi zaimponował ten klub i w takim klubie lubię pracować - przyznał. - Mamy bardzo długofalowy plan i ten plan jest stabilny. Nie działamy na wyrost, nasze plany rozwoju nie są uzależnione od kilku punktów w tę, czy w tamtą stronę. Nie należy tak działać i cieszę się, że możemy tak postępować, iż plan jest wdrażany stopniowo i rozsądnie - dodał przed ostatnim meczem 2018 roku z Wisłą Płock (3-3). Wstępnie podsumowując zimową część sezonu Smółka zwrócił uwagę, że na boisku mogło się pokazać 27 zawodników. Zauważył, że dobrze widać, iż prowadzona przez niego drużyna nabiera stabilizacji. - Poszukiwanie odpowiedniego składu, odpowiedniej dyspozycji, troszeczkę dobiega ku końcowi - powiedział trener piłkarzy z Gdyni. - Jestem zadowolony, mimo odpadnięcia, dość pechowego, z Pucharu Polski (w meczu z Jagiellonią Białystok przegranym na własnym stadionie 0-2 -przyp.red.). Widzę, że ta drużyna się rozwija i zmierza w kierunku takiej gry, jaką ja bym sobie wyobrażał. Chciałbym, by drużyna była jeszcze silniejsza na wiosnę i by zawodnicy widzieli, że robimy to po to, by każdy z nich się rozwijał. Smółka nie ukrywał, że taki klub jak Arka Gdynia, powinien sprzedawać piłkarzy i szkolić młodzież. - Jeżeli odejdzie od nas jakikolwiek zawodnik, z tych wiodących postaci, to chciałbym, by odszedł z szacunkiem. Jeżeli jakiś klub będzie pozyskiwał piłkarza z Arki Gdynia, to będzie wiedział, że jest to dobry zawodnik, i będzie wiedział, że to kosztuje. O tym marzę, i zawsze będę za decyzją, która będzie dobra dla klubu - zapewnił. Trener zaznaczył też, że nie będzie załamywał rąk po tym, jak klub sprzeda któregoś z czołowych graczy. - To nie jednostka decyduje o tym, co się dzieje w drużynie. To ja jestem od tego, by być przygotowanym na to, żeby kogokolwiek zastąpić - skwitował Zbigniew Smółka. O tym, czy Arkę opuszczą kolejni piłkarze, klub ma poinformować po powrocie zawodników z urlopów. Łukasz Razowski z Gdyni Ekstraklasa: wyniki, tabela, strzelcy, terminarz