Nie milkną echa meczu Wisła - Arka rozegranego w ostatnią sobotę w Krakowie. Gdyński klub nadal nie może pogodzić się z sędziowskimi rozstrzygnięciami, jakie zapadły w tym spotkaniu po decyzjach Jarosława Przybyła z Kluczborka. W poniedziałek gdyński klub wystosował specjalne oświadczenie w tej sprawie. "W związku z szeregiem niezrozumiałych decyzji składu sędziowskiego w meczu pomiędzy Wisłą Kraków a Arką Gdynia rozegranym w ramach 3. kolejki Fortuna 1. Ligi zwracamy się z uprzejmą prośbą o przekazanie oficjalnego stanowiska Kolegium Sędziów PZPN odnośnie następujących sytuacji meczowych" - tak zaczyna swój komunikat gdyński klub. Odnosi się do kilku sytuacji z sobotniego starcia w Krakowie, w tym do odepchnięcia przez pomocnika Wisły Ivana Bornę Jelicia Baltę Christiana Alemana, po którym to popchnięciu gracz Arki stracił nad sobą kompletnie panowanie i zaczął uderzać pięściami w plecy Chorwata. W efekcie zobaczył czerwony kartonik. Arka wymienia w sumie przynajmniej 4 meczowe sytuacje, które - zdaniem gdyńskiego klubu - zostały rozstrzygnięte na jej niekorzyść. Odnosi się m.in. do faulu popełnionego w końcówce spotkania przez obrońcę Wisły Bartosza Jarocha. Przypomnijmy, że mecz z Wisłą Arka kończyła w dziewiątkę, po czerwonych kartkach dla wspomnianego Alemana oraz Michała Marcjanika. Wisła - Arka. Sędzia kartkował bez wahania Zaraz po meczu, jeszcze na gorąco, piłkarze i trener Arki Ryszard Tarasiewicz nie kryli swojej frustracji poziomem sędziowania. Szkoleniowiec gości już wówczas wskazywał, że jego zdaniem Ivan Borna Jelić Balta mógł zostać ukarany czerwoną kartką. Z kolei Janusz Gol poszedł o krok dalej i nazwał poziom sędziowania "skandalicznym". Sytuacje ze spotkania Wisła - Arka przenalizował po meczu dla Interii ekspert sędziowski Łukasz Rogowski. Bronił on decyzji sędziego Przybyła o pokazaniu żółtej kartki Balcie po sytuacji z Alemanem, ale jednocześnie wskazał moment meczu, po którym Chorwat mógł jednak otrzymać drugi żółty kartonik. Odniósł się również do wspomnianej w piśmie Arki sytuacji z faulem Bartosza Jarocha. ""Uważam, że była to sytuacja z tzw. pogranicza, gdzie zarówno żółta, jak i czerwona kartka się wybronią" - napisał. W sumie Jarosław Przybył w sobotnim meczu w Krakowie pokazał aż 13 żółtych kartek i dwie czerwone. Czytaj także: Były trener Wisły Kraków zaskakuje