W części klubów doszło do ustaleń z całą drużyną, w innych sytuacja jest bardziej zniuansowana. W tych drugich nie było między piłkarzami solidarności i niektórzy wyłamali się z ustaleń grupowych. Przykładem takiego klubu jest Arka Gdynia. Z naszych informacji wynika, iż osiągnięto porozumienie z 60 proc. zawodników będących w kadrze. To pozytywna wiadomość. Gorsza jest taka, że wśród tych którzy nie zgodzili się na obniżki, są głównie obcokrajowcy. A przecież powszechnie wiadomo, że ci zarabiają w Gdyni najwięcej. Bardzo wysokie uposażenia odbierają Holendrzy Marko Vejinović i Fabian Serrarens. Ten pierwszy może zarabiać nawet około 140 tysięcy złotych miesięcznie. Tak się składa, że obaj przybędą do Gdyni w sobotę i z miejsca będą musieli poddać się dwutygodniowej kwarantannie. A przecież był czas, że klub znad morza był prowadzony modelowo. Arka Gdynia za prezesury Wojciecha Pertkiewicza przez lata mozolnie spłacała dług, który powstał w czasie, gdy klub był własnością Ryszarda Krauze. Żółto-Niebiescy nie wydawali więcej niż mieli i ta polityka zaciskania pasa przyniosła najlepszy okres w historii Arki. Najpierw w 2016 roku powrót do Ekstraklasy, po pięcioletniej przerwie. W kolejnym roku Puchar Polski, a następnie dwukrotnie Superpuchar. Przejęcie klubu przez rodzinę Midaków przyniosło problemy finansowe. Michał Nalepa mówił "Przeglądowi Sportowemu": - Każdy dobrze wie, że Arka problemy miała długo przed wybuchem epidemii koronawirusa. W ciągu trzech lat w stabilnym klubie, który finansowo był na małym plusie, zrobiły się duże długi. I to nie jest wina piłkarzy. My graliśmy najlepiej, jak potrafiliśmy. W rozmowie z Interią (TUTAJ), prezes klubu Radomir Sobczak łagodził nastroje: - Z pełną odpowiedzialnością mogę powiedzieć, że jeśli, nie daj Boże, Arka zajęłaby miejsce spadkowe, będzie występować w lidze pierwszej, nie w czwartej (...) Ograniczyliśmy ostatnio wydatki w znacznym stopniu. Pół żartem można powiedzieć, że my już wcześniej wprowadziliśmy wariant oszczędnościowy, który teraz, z racji pandemii będą wdrażać inne kluby. Jeśli uda wznowić się rozgrywki PKO Ekstraklasy, zgodnie z terminarzem w pierwszym meczu po pauzie Arka Gdynia zagra w derbowym wyjazdowym meczu z Lechią. Za miedzą, w Gdańsku też jeszcze nie osiągnięto porozumienia z piłkarzami w sprawie obniżenia wynagrodzeń. Maciej Słomiński